biogaz_09_2025

Nie ma pracowników, truskawki będą zaorane?

29 czerwca 2006

Plantatorzy z Warmii i Mazur odgrażają się, że zaorzą swoje plantacje, bo brakuje im pracowników sezonowych do zbioru. Rozwiązaniem byłoby zatrudnienie chętnych do pracy Ukraińców i Białorusinów. Ale nie można tego zrobić legalnie.

Krzaki uginają się od truskawek. Niestety, plantatorzy boją się, czy zdążą je zebrać z pól. - Potrzebujemy około 60 osób, także do pielenia i zbioru innych owoców w gospodarstwie. Na razie pewnych mamy siedmiu dorosłych robotników, czasem na jeden-dwa dni przychodzą do pracy rodzice z dziećmi - mówi Jadwiga Fijałkowska, która razem z mężem od 20 lat na pięciu hektarach prowadzi plantację truskawek w Rozdrożu pod Nidzicą.

Pamięta, że jeszcze w 2004 roku zgłaszało się od 100 do 150 chętnych do zbiorów. Dlaczego teraz brakuje rąk do pracy, skoro bezrobocie w naszym województwie jest najwyższe w kraju - 25,5 proc?

- U nas można zarobić nie więcej niż 50-60 zł dziennie, bo za jedną łubiankę [około 2 kg truskawek - red.] płacę 1,2 zł. Więcej nie mogę, bo nie wyjdę na swoje - tłumaczy Fijałkowska. - Ludzie nie chcą już pracować za takie pieniądze, bo wiedzą, że na plantacjach za granicą zarobią o wiele więcej. A miejscowi bezrobotni żyjący z zasiłków często nam mówią, że wolą nic nie robić, niż pracować za takie grosze.

Podobne kłopoty ma Grzegorz Kłos. W Lubawie pod Ostródą prowadzi trzyhektarową plantację truskawek, na kilkunastu hektarach ma czereśnie, jabłka, porzeczki i maliny. - Jest trudno, młodzież powyjeżdżała do Anglii, a starsze kobiety na plantacje do Niemiec, Włoch i Hiszpanii - narzeka rolnik. - Do zbiorów truskawek potrzebuję około 30 osób, a mam zaledwie 15. Aż się boję, co będzie, jak przyjdzie czas na maliny. Już teraz nie nadążamy ze zbiorem i część owoców gnije.

Jego rodzina uprawą truskawek zajmuje się od trzech pokoleń. Dlatego trudno byłoby mu zlikwidować plantację. - Może w przyszłym roku truskawka w skupie będzie droższa [w tym roku za 1 kg dostaje się około 2 zł - red.] - liczy rolnik.

Jadwiga Fijałkowska: - Brakuje mi ludzi nawet do pielenia truskawek. Dlatego są zarośnięte i z 1 ha zbiorę 8 ton, a nie tak jak przed laty - nawet 15. Dlatego po tegorocznych zbiorach zaoramy pole i pomyślimy o innej uprawie.

Czy jest jakiś sposób, by zachęcić ludzi do pracy sezonowej? - Od rządu domagamy się ułatwienia przyjazdu do pracy sezonowej dla Ukraińców i Białorusinów, bo to na pewno poprawiłoby sytuację. Teraz rolnicy, zatrudniając ich, łamią prawo - mówi Mirosław Maliszewski, prezes Związku Sadowników RP. - Już od kilku lat domagamy się też, by w polskim kodeksie pracy stworzyć status pracownika sezonowego, by plantator na 2 - 3 tygodnie mógł legalnie zatrudnić pracownika, tak jak robią to rolnicy na Zachodzie.

Elżbieta Amulewicz, kierownik biura pośrednictwa pracy w Wojewódzkim Urzędzie Pracy w Olsztynie: - Nie dziwi mnie, że w kraju zaczyna brakować pracowników sezonowych. Tutaj mogą liczyć na średnio 800-1000 zł za miesiąc. Za granicą mają o wiele korzystniejsze zarobki. Niedawno wysłaliśmy 177 osób na zbiór truskawek do Szwecji (10 euro za godzinę), a do Danii prawie 500 osób (ok. 13 euro za godzinę). Od początku roku do sezonowej pracy za granicą wysłaliśmy już 7184 bezrobotnych. Kilka dni temu dostaliśmy z Hiszpanii nową ofertę pracy dla 500 osób na plantacji truskawek - właśnie zaczynamy ją realizować.


POWIĄZANE

Prawie 1,6 mld euro – tyle mają wynieść roczne oszczędności dla rolników po upro...

Podczas Zwyczajnego Walnego Zgromadzenia Członków została wybrana nowa Rada Nadz...

Coraz większą popularność zyskują nowoczesne produkty na bazie naturalnych skład...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)Pracuj.pl
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę