Gdy w Radomsku nic nie wyszło z marzeń o produkcji peugeota i hyundaia, starosta radomszczański Michał Deszcz zapragnął, by powiat stał się zagłębiem... przepiórek.
Wystąpił do resortu rolnictwa o ponowne wpisanie ich hodowli do ustawy o
działach specjalnych, co umożliwi tworzenie grup producenckich,
uprzywilejowanych np. przy otrzymywaniu pieniędzy z Unii Europejskiej. W
Radomsku powstała już spółdzielnia przepiórkarska, która zrzesza 15 hodowców, a
pięciu kolejnych czeka na przyjęcie.
"Przepiórkarstwo może dać rolnikom
dodatkowy dochód, a grupy producenckie będą krokiem do restrukturyzacji wsi" -
uważa starosta.
Prekursorem hodowli przepiórek w powiecie radomszczańskim
był Andrzej Szewczyk. Na początek kupił 20 przepiórek niosek. Jak obliczył, żeby
stado przynosiło zysk, musi liczyć tysiąc ptaków. Zakup takiej liczby to wydatek
ok. 6 tys. zł, ale rocznie można na nich zarobić 15 tys. zł. Przepiórcze jajko
kosztuje ok. 20 groszy, a tzw. tusza 6-7 zł.