Bardzo trudno jest znaleźć chętnych na jabłka deserowe. Na giełdzie w Katowicach, sadownicy i handlowcy z centralnej Polski muszą stać nawet 10 dni, żeby sprzedać towar z całego samochodu. Jeszcze gorzej jest w Łodzi i w Warszawie.
Za jabłko tak zwane miękkie, czyli odmiany Lobo, Cortland czy Spartan maksymalnie można uzyskać 6-7 zł za 15-kilogramową klatkę. Za jabłka twarde: Ligol czy Gloster - 15 zł. Ale żeby takie ceny uzyskać trzeba mieć sporo szczęścia i swoje odstać. Po kilku dniach stania sprzedawcy opuszczają cenę. Sprzedają jabłka deserowe tylko o 20 gr. drożej niż przemysłowe.
Najwięcej za marchew płacą zakłady w województwie małopolskim i łódzkim. Najmniej w świętokrzyskim i wielkopolskim. Podobnie jest z porami. Tylko ceny selerów są nie co wyższe niż rok temu. Znacznie tańsza niż przed rokiem jest cebula. Najwyższe jej ceny zanotowaliśmy w Małopolsce i na Lubelszczyźnie. Za kapustę i buraki zakłady płacą tyle samo co w ubiegłym sezonie o tej porze.