Trwa szacowanie strat spowodowanych klęską suszy. Najwięcej komisji pracuje w województwach zachodniopomorskim, lubuskim oraz wielkopolskim najmniej w Małopolsce i na Opolszczyźnie.
Problem w tym, że wielu rolników nie zgłasza się do komisji. Z kredytów klęskowych nie zamierzają korzystać, a na uzyskanie innej pomocy nie bardzo liczą.
W gminie Tersin w województwie mazowieckim wczoraj rozpoczęła prace komisja szacująca straty. Na tym terenie susza najbardziej daje się we znaki producentom bydła. Spustoszenie jakie poczyniła na łąkach i pastwiskach widać gołym okiem. Mniejsze za to są straty w zasiewach zbóż ozimych.
Kazimierz Antczak z Granic z niepokojem myśli o zimie. Siana z pierwszego pokosu zebrał dużo mniej niż w innych latach, a o drugim pokosie na razie nie ma nawet co marzyć. Poniósł także duże straty w zasiewach. Zbiory zbóż ozimych będą u niego ca najmniej o 1/5 mniejsze niż przed rokiem. Zastanawia się czy w ogóle wyjeżdżać kombajnem w pole.
Podobne straty poniosło wielu rolników w tej okolicy, ale wszyscy strat nie szacują. Powód – nie zamierzają korzystać z kredytów klęskowych.
Mirosław Walczak radny z gminy Teresin: Są tacy co machają rękami bo nie będą korzystać z pomocy bo ich sytuacja finansowa na tyle jest niedobra, czy niekorzystna żeby w roku następnym przy powtarzającej się sytuacji ten kredyt spłacać.
Ale kredyty klęskowe to nie jedyna pomoc na jaka będą mogli liczyć rolnicy. Ministerstwo Rolnictwa zamierza przeznaczyć 100 milionów złotych na pomoc rolnikom, które ucierpiały w wyniku suszy.