Sukcesem, choć niepełnym, zakończyła się akcja Janusza Wojciechowskiego, posła Parlamentu Europejskie zbierania podpisów pod deklaracją sprzeciwu wobec GMO (upraw roślin genetycznie modyfikowanych) Pod deklaracją inicjowaną przez posła Janusza Wojciechowskiego, a także posłów: Caroline Lucas, Thijjsa Bermana i Ioannisa Gklavakisa, podpisało się 207 posłów do Parlamentu Europejskiego. To dużo, ale równocześnie za mało, aby deklaracja stałą się oficjalnym stanowiskiem Parlamentu. Walka z GMO trwa, choć jest bardzo trudna, z uwagi na twardy lobbing produkujących GMO koncernów biotechnologicznych.
Uprawy genetycznie modyfikowane rozprzestrzeniają się szybko po świecie. Obecnie jest to głównie soja i kukurydza, uprawiana przede wszystkim w USA, Brazylii i Argentynie. W Europie upraw transgenicznych jest niewiele, w Polsce prawie wcale. Światowe koncerny biotechnologiczne już się jednak szykują do inwazji na Europę uprawami GMO.
Zdaniem Wojciechowskiego te uprawy są niebezpieczne i Europa powinna zakazać ich rozpowszechniania. Po pierwsze ze względów zdrowotnych, niezbadane są bowiem negatywne konsekwencje GMO dla ludzkiego zdrowia, a jest co raz więcej badań wskazujących na ich szkodliwość. Dość powszechna w USA otyłość wskazuje, że żywność genetycznie modyfikowana nie idzie Amerykanom na zdrowie.
Po drugie przez wzgląd na środowisko, bo również konsekwencje środowiskowe nie są zbadane, a naukowcy ostrzegają, że skażenia genetyczne mogą uczynić w środowisku spustoszenie.
Po trzecie z przyczyn ekonomicznych – koncerny produkujące nasiona GMO uzależniają od siebie rolników przez patenty, poza tym kraje o przewadze rolnictwa rodzinnego, takie jak Polska, mogą zniszczyć swój pozytywny wizerunek czystego rolnictwa i zdrowych produktów, jeśli dopuszczą na swoje terytorium uprawy GMO.
Po czwarte z przyczyn społecznych – większość społeczeństwa nie chce GMO, a większość regionów Unii Europejskiej, w tym wszystkie regiony w Polsce, zadeklarowały że chcą być strefami wolnymi od GMO.
- Dziś u politycznych decydentów w Europie nie ma politycznej woli, aby wprowadzić jednolity zakaz upraw GMO w całej Unii Europejskiej. W takim razie niech przynajmniej każdy kraj członkowski i każdy region ma prawo zakazać upraw GMO na swoim własnym terytorium. Do tego wzywała nasza deklaracja, która zyskała uznanie 207 europosłów.
W sprawie GMO Polska powinna się upierać i nie dopuszczać tych upraw na swoje terytorium, nawet ryzykując konflikt z Komisją Europejską. Jednocześnie rząd polski powinien czynić aktywne starania na forum Rady Europejskiej, zmierzające przynajmniej do wprowadzenia możliwości zakazania GMO na poziomie krajowym. Działania obecnego rządu idą w tym kierunku i zasługują na poparcie – mówi Janusz Wojciechowski.