Ptak_Waw_CTR_2024
TSW_XV_2025

Nie będzie przyspieszonych wyborów

6 maja 2005

Nie będzie przyspieszonych wyborów parlamentarnych. Sejm odrzucił w czwartek wnioski LPR, PiS i PO o samorozwiązanie Sejmu. Większość, niezbędna do podjęcia takiej decyzji, wynosiła 307 głosów.

Za projektem autorstwa LPR głosowało 253 posłów, przeciw było 172, a wstrzymało się 12. Za projektem przygotowanym przez PiS głosowało 253 posłów, przeciw było 172, a wstrzymało się 13. Za projektem autorstwa PO głosowało 255 posłów, przeciw było 172, a wstrzymało się 11 posłów.

Wśród posłów, którzy opowiedzieli się za skróceniem kadencji, znalazło się dwóch przedstawicieli SLD: Włodzimierz Cimoszewicz i Jerzy Szteliga. Ośmiu posłów Sojuszu nie głosowało, w tym Ryszard Kalisz, Wojciech Olejniczak, Jacek Piechota i Zbigniew Siemiątkowski. Pozostałych 140 posłów SLD głosowało przeciw.

Wbrew stanowisku klubu SdPl przeciw samorozwiązaniu Izby zagłosował jeden poseł - Cezary Stryjak, a Jan Sztwiertnia wstrzymał się od głosu. Z 38 posłów niezrzeszonych za skróceniem kadencji głosowało 13, w tym: Izabela Jaruga-Nowacka, Jerzy Hausner, Barbara Blida, Mariusz Łapiński i Maciej Płażyński. Zgodnie z wcześniejszymi deklaracjami, projekty uchwał w sprawie samorozwiązania Sejmu poparły w całości kluby PO, PiS, Samoobrona, LPR, PSL oraz prawicowe koła poselskie.

Po głosowaniu powiedzieli

  • Jan Rokita (PO): Ten Sejm już na pewno nie będzie normalnie działał, tu się mogą dziać wyłącznie złe rzeczy dla Polski". "I jest pytanie, czy uczestniczenie w tych złych rzeczach ma jakikolwiek sens. To jest pytanie, które dziś w Platformie sobie zadajemy i zapewne musimy się chwilę nad tym pytaniem, bardzo spokojnie, bardzo rzetelnie i bardzo głęboko zastanowić. I wyciągnąć bardzo zdecydowane wnioski" - podkreślił. Nie sądzę - zastrzegł Rokita - żeby Platforma przeszła do porządku dziennego nad tym co się wydarzyło w czwartek w Sejmie. "Bo tu się działy dziś rzeczy nikczemne –  ocenił polityk PO.
  • Ludwik Dorn (PiS): Sejm to żywy trup, z którego odpadają co i raz jakieś kawałki, chodzi, straszy i wzbudza odrazę". Zdaniem Dorna, w tym Sejmie nie ma możliwości zrobienia czegokolwiek konstruktywnego. "Sejm nie ma już racji bytu, to jest zombi" - dodał. Polityk PiS uważa, że SLD zagłosowało przeciwko skróceniu kadencji, ponieważ boi się oddać władzę liderowi tej partii Jarosławowi Kaczyńskiemu. "Strach im oddać władzę, bo mają się czego bać –  podkreślił.
  • Donalda Tusk (PO): Moim zdaniem Sojusz ma cyniczny plan wykorzystania tych czterech miesięcy". Szef PO podkreślił, że rząd Marka Belki nie ukrywa, że chce podjąć bardzo ryzykowne i kontrowersyjne - w opinii PO - decyzje prywatyzacyjne i "to na wielką skalę". Z drugiej strony - zaznaczył - SLD szykuje bardzo niebezpieczne dla i tak "bardzo zadłużonego przez te ostatnie trzy lata państwa", projekty ustaw, które mają pokazać "ludzkie oblicze" Sojuszu.
  • Józef Oleksy (SLD): Jest jasność, nie ma już wyczekiwania, kalkulowania i różnych scenariuszy. Teraz już wiadomo, kiedy odbędą się wybory parlamentarne, rzecz tylko w tym, aby nie było czterech miesięcy kampanii propagandowej na sali sejmowej".
  • Andrzej Lepper (Samoobrona): Posłowie dietetyczni, nie dbając o dobro narodu polskiego, znowu zwyciężyli i zagłosowali za trwaniem gnijącego Sejmu". Zdaniem Leppera, najgorsze jest to, że rząd będzie próbował przeprowadzać jeszcze "jakieś machlojki" przy prywatyzacji.
  • Tomasz Nałęcz (SdPl): Nie podejrzewałbym posłów tylko o niskie instynkty w czasie głosowania; wniosek nie przeszedł, trzeba robić swoje". Nałęcz ocenił, że przez najbliższe tygodnie funkcjonowaniu Sejmu będzie towarzyszyła "niemoc działania". Podobna niemoc w polskim parlamencie panowała 4 lata temu. Wówczas - jak zauważył Nałęcz- to SLD mówiło o konieczności skrócenia kadencji i odwołania się do zaufania społeczeństwa, a AWS broniła się przed skróceniem kadencji koniecznością dokończenia "ważnych spraw". "W takiej argumentacji trzeba bacznie uważać, żeby nie przypominać aborygena, który rzuca w kangura bumerangiem, a ten bumerang po czterech latach trafia w rzucającego –  ocenił polityk SdPl.
  • Roman Giertych (LPR): To, co mogliśmy, to zrobiliśmy". Jak powiedział Giertych, na decyzji SLD zaważył też strach Sojuszu o to, że "gdyby wybory były w czerwcu, to już od lipca działałaby wielka komisja śledcza, byłyby sprawdzane prywatyzacje". "Strach - dodał - był największym sojusznikiem rządu i trwania tego Sejmu". Zdaniem polityka LPR, "każdy dzień, każdy tydzień, każdy miesiąc, to pogłębianie się kompromitacji parlamentu, rządu, który nie ma z nim związku, jest opozycją wobec samego siebie". Premier Marek Belka - ocenił Giertych - "w poniedziałki, środy i piątki jest w rządzie; a we wtorki, czwartki, soboty i niedziele w opozycji". "Po prostu kabaret – dodał

POWIĄZANE

Główny Inspektorat Sanitarny wydaje coraz więcej ostrzeżeń publicznych dotyczący...

Uprawa soi przy wsparciu technologii – ciekawy kierunek dla polskich rolników Ar...

Najnowsze dane GUS pokazały zaskakująco wręcz dobre dane na temat aktywności dew...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę