Od kilkunastu miesięcy ceny nawozów systematycznie idą w górę. Tylko od początku roku zdrożały o 40%. Rząd sprawdzał nawet, czy to nie zmowa cenowa. Jednak prawdziwą przyczyną są rosnące koszty produkcji nawozów. Jedyną szansą na obniżki cen jest inicjatywa polskiego rządu, aby Unia Europejska zniosła cła na nawozy importowane ze Wschodu.
Rolnicy od dłuższego czasu patrzą na ceny nawozów mineralnych z coraz większym przerażeniem. Najbardziej drożeją nawozy zawierające fosfor. Ceny superfosfatu potrójnego skoczyły od początku roku, aż o 68%, a fosforanu amonowego o 60%.
Resort rolnictwa poprosił, aby sprawie przyjrzał się Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. W latach 90 na rynku nawozów miała miejsce zmowa cenowa. Ale teraz jej nie stwierdzono. Zdaniem ekspertów podwyżki są uzasadnione.
Powód podwyżek jest prosty. Dynamicznie rozwijające się Indie i Chiny chcą produkować coraz więcej żywności. A do tego potrzebne są nawozy. Rosnące zamówienia na fosforyty i sól potasową wywindowały ich ceny do niespotykanych poziomów. To dlatego rząd chce zabiegać w Komisji Europejskiej, aby ta otworzyła unijne granicę na nawozy z Ukrainy.
Eksperci chwalą ten pomysł choć zwracają uwagę, że Komisja Europejska wcale nie musi podjąć takiej decyzji. A nawet jeżeli to zrobi to zajmie jej to dużo czasu. Nieco lepsza sytuacja panuje na rynku środków ochrony roślin. Od marca pestycydy podrożały o niecałe 5%.