Czy boom na nawozy już za nami? Zdania w tej sprawie są podzielone. W zasadzie największa sprzedaż kończy się wraz z upływem marca, ale kwiecień i maj mogą jeszcze przynieść ożywienie rynku.
Wszystko za sprawą dopłat bezpośrednich, a właściwie ich braku. Chociaż rolnicy kupowali bardzo dużo, to brak pieniędzy na kontach sprawił, że wielu z nich zapłaci za nawozy dopiero we wrześniu, czyli po zbiorach.
Od początku roku ceny nawozów rosły średnio 10 - 20 złotych za tonę miesięcznie, mimo, że pośrednicy nie narzucali zbyt wysokich marż, bo jak mówią, towar sprzedawał się na bieżąco. Takie warunki dyktują producenci, którzy coraz wyższe ceny tłumaczą wyższymi kosztami produkcji.