Instytuty naukowe realizują wieloletni program, który ma znacząco zwiększyć areał upraw strączkowych i motylkowych. Chodzi o częściowe zastąpienia tymi roślinami importowanej śruty sojowej. Uprawa takich roślin jest wspierana finansowo ze środków unijnych.
Wsparcie finansowe dla rolników uprawiających rośliny strączkowe i motylkowe polega na specjalnych dopłatach do powierzchni upraw. Ponadto rolnicy otrzymują dopłatę bezpośrednią. Dopłaty obejmują m.in.: bób, ciecierzycę, fasolę, soczewicę, groch, łubin, wykę, koniczynę i lucernę - poinformowała w czwartek podczas posiedzenia komisji rolnictwa wiceminister Krystyna Gurbiel. Ponadto rolnikom przysługują dopłaty do kwalifikowanego materiału nasiennego.
W latach 2010-2011 na dopłaty do takich upraw przeznaczono 10,8 mln euro rocznie. Od 2012 r. kwota ta wzrosła do 30 mln euro rocznie. O ile w 2010 r. rolnik otrzymywał ok. 207 zł na ha, to w 2013 r. - było to już ok. 720 zł/ha. Pieniądze te mają zachęcać rolników do uprawiania roślin białkowych. Najwięcej takich upraw znajduje się w województwach: lubelskim, mazowieckim oraz wielkopolskim.
W 2011 dopłaty dostało 119 tys. rolników, rok później 120 tys. W tym roku szacuje się, że będzie to 121 tys. osób. Wzrasta też powierzchnia upraw roślin białkowych. Ocenia się, że w tym roku było to 213 tys. hektarów.
Program wieloletni na lata 2011-2015 pod nazwą "Ulepszanie krajowych źródeł białka roślinnego, ich produkcji, systemu obrotu i wykorzystania w paszach" został zaakceptowany przez rząd w sierpniu 2011 r. Powstał on w wyniku krytyki wielu przeciwników pasz genetycznie modyfikowanych. Polska jest jednym z większych w UE importerów śruty sojowej - dodaje się ją do pasz przeznaczonych dla trzody chlewnej i drobiu. Polskie prawo przewiduje, że pasze GMO w karmieniu zwierząt można będzie wykorzystywać tylko do końca 2016 r.
W wyniku realizacji tego programu ma się poprawić wykorzystywanie rodzimych upraw roślin strączkowych; uprawy takie mają być doskonalsze, a plony wyższe. Potrzebne jest więc stworzenie i rozmnożenie odpowiedniego materiału siewnego, opracowanie nowych technologii upraw i zmiana receptur pasz - tłumaczył prof. Jerzy Księżak z Instytutu Upraw, Nawożenia i Gleboznawstwa w Puławach. Dodał, że bardzo ważne jest opracowanie systemu obrotu i sprzedaży nasion tych roślin.
Krajowa produkcja białka roślinnego ma w 50 proc. wyeliminować import genetycznie modyfikowanej soi. Jak mówił Księżak, będzie to możliwe, gdy powierzchnia upraw strączkowych i motylkowatych wyniesie 500 tys. hektarów. Wtedy będzie można uzyskać 300 tys. ton białka roślinnego na krajowe potrzeby, dodatkowo 200 tys. ton będzie pochodziło z przerobu rzepaku, a pozostała ilość z różnego rodzaju suszy i wywarów. Powinno do pozwolić na uzyskanie w sumie 650 tys. ton biała, czyli połowy krajowego zapotrzebowania na ten komponent. Obecnie Polska importuje ok. 1 mln ton śruty sojowej.
Na realizację programu przewidziano 35 mln zł.
Wspólna Polityka Rolna na lata 2014-2020 kładzie większy nacisk na ekologizację produkcji rolnej. Od tego będą zależały dopłaty bezpośrednie. M.in. konieczne będzie przeznaczenie w gospodarstwach o powierzchni powyżej 15 ha 5 proc. gruntów ornych na uprawy proekologiczne. Z obowiązku tego będą jednak wyłączone gospodarstwa, w których 75 proc. ziemi ornej zajmują uprawy strączkowe.
9325671
1