Ptak_Waw_CTR_2024
TSW_XV_2025

Napój o smaku coli

22 września 2003

Bakterie, azotany i mangan to tylko niektóre substancje, jakie każdego dnia wypijają razem z wodą z przydomowych studni polscy rolnicy. Tymczasem wody się nie bada, bo za analizę trzeba płacić.

Nikt nie wie, ile przydomowych studni jest w naszym regionie. Nikt też nie prowadzi rejestrów takich ujęć, bo można budować je bez specjalnego pozwolenia. Tymczasem rolnicy korzystają z przydomowych ujęć, mimo że na wsi jest sieć wodociągowa. Za wodę trzeba zapłacić – zwracają uwagę w toruńskiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej. Poza tym gminy najczęściej "fundują" tylko główną sieć. Za przyłącza płacą mieszkańcy. Zdarza się, że kosztuje to kilkaset złotych. 

Nie nadaje się do picia! 

Moja woda jest najlepsza, bo ze studni! – chwalą się gospodarze. Ale pracownicy Państwowej Inspekcji Sanitarnej alarmują, że woda jest zanieczyszczona. W 60-70 procent studni woda nie nadaje się do picia – szacuje Jerzy Bieniak z Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Bydgoszczy. Są w niej bakterie coli, azotany, żelazo i mangan. Studnie są płytkie i kopie się je blisko przeciekających szamb lub gnojowników. 
Czasy, kiedy przeprowadzano kontrole w gospodarstwach już minęły. Zgodnie z rozporządzeniem ministra zdrowia z 2002 r., za jakość wody odpowiada jej właściciel. Monitoringiem inspekcji objęte są tylko te indywidualne ujęcia i urządzenia, które wytwarzają średnio ponad 10 m sześc. wody na dobę lub zaopatrują w nią ponad 50 osób. PIS bada też wodę przeznaczoną na cele komercyjne i publiczne. 

Jedna na tysiąc 

Za badanie wody w przydomowej studni, z której korzysta tylko jedna rodzina, trzeba płacić. Analiza podstawowa (na obecność m.in. bakterii) kosztuje średnio 300 zł. Być może dlatego zainteresowanych jakością wody z własnego ujęcia brakuje. W 2002 r. Państwowa Inspekcja Sanitarna w woj. kujawsko-pomorskim zbadała tylko 69 studni na wsi. W połowie z nich woda była zanieczyszczona (w ok. 30 proc. zawierała za dużo bakterii coli). 

W Toruniu i Włocławku szacują, że na ok. 1 tys. wykonanych prób, 1 proc. to badania wody ze studni wiejskich. Bardzo rzadko zdarza się, aby ktoś zlecał nam badanie wody – mówi Kazimierz Stawicki z włocławskiej stacji. Czasami z naszych usług korzystają osoby, które używają wodę do prowadzenia działalności gospodarczej lub są dostawcami mleka. Wśród klientów są też ci, którzy budują domy i chcą mieć własne ujęcie. - Ale ich na to stać – mówią w Państwowej Inspekcji Sanitarnej.


POWIĄZANE

Uprawa soi przy wsparciu technologii – ciekawy kierunek dla polskich rolników Ar...

Najnowsze dane GUS pokazały zaskakująco wręcz dobre dane na temat aktywności dew...

Świadczenie 500 plus, a od początku 2024 roku podwyższone do 800 plus, wypłacane...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę