Najbardziej sfeminizowane dziedziny gospodarki to: ochrona zdrowia i opieka społeczna; branże opanowane przez kobiety to pośrednictwo finansowe, hotelarstwo i gastronomia; najmniej sfeminizowany sektor to inżynieria, procesy produkcyjne i budownictwo - wynika z danych GUS.
Zawody, w których w większości pracują kobiety stają się mniej prestiżowe i mało atrakcyjne dla mężczyzn, w branżach zdominowanych przez kobiety są też niższe płace - podkreślają pomysłodawcy kampanii "Godzenie ról rodzinnych i zawodowych", realizowanej przez rządowe Centrum Rozwoju Zasobów Ludzkich.
Zwracają też uwagę, że feminizacji podlegają często zawody, które umożliwiają godzenie pracy zawodowej z obowiązkami domowymi. Według badań zrealizowanych w ramach kampanii, najważniejsze oczekiwania kobiet wobec pracodawcy nie dotyczą wysokich zarobków, lecz stabilnej formy zatrudnienia (umowa na czas nieokreślony), dotrzymywania warunków umowy, a także bezpieczeństwa zatrudnienia, z naciskiem na świadczenia socjalne i emerytalne. W konsekwencji następuje społeczna akceptacja podziału zawodów na kobiece i męskie, przy czym zawody sfeminizowane przyciągają coraz więcej kobiet, choć wiążą się z niskimi płacami.
Jak wynika z danych GUS, w 2010 r. najbardziej sfeminizowanymi sektorami gospodarki narodowej były: ochrona zdrowia i opieka społeczna, gdzie na 550 kobiet przypadało 110 mężczyzn i edukacja - 575 kobiet na 153 mężczyzn. Najmniej sfeminizowaną dziedziną gospodarki jest inżynieria, procesy produkcyjne i budownictwo - na 4892 mężczyzn przypada 1165 kobiet. Ponadto, branże opanowane przez kobiety to pośrednictwo finansowe oraz hotelarstwo i gastronomia.
Z badań przeprowadzonych w ramach kampanii wynika, że pracownikowi płci męskiej przypisuje się takie cechy, jak odporność na zmęczenie i stres, umiejętność pracy pod presją czasu, dyspozycyjność, konsekwencja i kreatywność, podczas gdy kobiety uważa się przede wszystkim za systematyczne, szybko uczące się i posiadające duże zdolności komunikacyjne. Co ciekawe, przekonanie takie dominuje nie tylko w środowisku pracodawców, lecz także wśród pracowników.
Organizatorzy kampanii podkreślają, że utrwalanie stereotypów poprzez nienaturalną przewagę kobiet w danym zawodzie jest zjawiskiem niekorzystnym nie tylko dla pracowników obu płci, ale i dla ich otoczenia. Przykładem może być sfeminizowany zawód nauczyciela: w badaniach nad autorytetem nauczyciela przeprowadzonych przez Małgorzatę Bednarską z Uniwersytetu Wrocławskiego większość uczniów gimnazjów stwierdziło, że obecność mężczyzn w szkole poprawiłaby atmosferę, wprowadziłaby potrzebne urozmaicenie. Aż 76 proc. dziewcząt i 83 proc. chłopców oceniło, że w szkole jest lepiej, gdy mają także nauczycieli mężczyzn. Uczniowie wskazali też konkretne przedmioty, które łatwiej im przyswoić, gdy są nauczane przez mężczyzn: m.in. geografia, matematyka, wiedza o społeczeństwie. Potrzebę równowagi płci w szkole podkreślają same nauczycielki, wskazując na wartość mężczyzny w kwestiach wychowawczych, dyscyplinarnych i organizacyjnych.
Organizatorzy kampanii przekonują, że choć kobiety stopniowo zaczynają podejmować pracę w zawodach typowo męskich, ich prestiż z tego powodu nie maleje. Przykładem może być zawód chirurga, w którym, zgodnie z danymi Towarzystwa Chirurgów Polskich, choć nadal dominują mężczyźni, pojawia się coraz więcej kobiet (w Polsce pracuje ok. 1,5 tys. chirurgów kobiet, czyli tylko 5 proc. wszystkich lekarzy tej specjalności).
Projekt "Godzenie ról rodzinnych i zawodowych" realizowany jest przez Centrum Rozwoju Zasobów Ludzkich przy współpracy Departamentu Analiz Ekonomicznych i Prognoz Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej. Jego celem jest propagowanie polityki rodzinnej sprzyjającej godzeniu ról. Badanie zrealizowano w dniach 15 lipca - 15 września 2009 r., z respondentami - wśród których były m.in. rodziny, eksperci oraz przedsiębiorcy.