Ptak_Waw_CTR_2024
TSW_XV_2025

Najtrudniejsze żniwa

8 września 2011
Zbiory zbóż są na ukończeniu, kombajny pracują jeszcze na części pól w północnej części kraju
Nawet najstarsi rolnicy nie pamiętają tak ciężkich żniw jak tegoroczne. Zboża będzie dużo, ale niestety potwierdzają się prognozy, że jest ono słabszej jakości niż w poprzednich latach. Wielu rolników zebrało ziarno, które nadaje się tylko na pasze.
Żniwa zaawansowane są w ponad 90 proc. i w ciągu najbliższych kilku dni powinny zostać zebrane z pól ostatnie partie ziarna. Jak wynika z danych organizacji zrzeszających producentów zbóż, kombajny pracują jeszcze w pasie północnych województw: pomorskim, zachodniopomorskim i warmińsko-mazurskim. Ale tak jest zawsze, bo w tych regionach, jak choćby na Żuławach, które są jednym z polskich spichlerzy, żniwa zawsze zaczynają się później niż na południu czy w centrum, a ponieważ w całym kraju praca na polach zaczęła się później niż zwykle, to i na północy żniwa kończą się z opóźnieniem.
Wszystko przez pogodę, która w tym roku dała się rolnikom wyjątkowo we znaki. Najpierw zimą wymarzła część ozimin, potem przyszła sucha wiosna i wiele rolniczych gmin stanęło przed widmem suszy. Później zaczęło padać, ale deszczu było niestety za wiele i w wielu rejonach kraju żniwa ruszyły z kilkutygodniowym opóźnieniem. - To najtrudniejsze żniwa od 50 lat z powodu opadów deszczu - ocenia minister rolnictwa Marek Sawicki. - Są takie pola, na których uprawa pszenicy wygląda jak pole ryżowe - dodaje minister. Jego opinię podziela wielu ekspertów, wskazujących na to, że co roku mamy w kraju regiony, gdzie są problemy ze zbiorem ziarna, ale nigdy dotąd aura nie była tak niekorzystna dla rolników w całym kraju jak w tym roku. - Zboża szukaliśmy nawet kilkaset kilometrów od domu, bo u nas żniwa się opóźniły, ale nigdzie nie można było go kupić - mówi Andrzej Miłkowski, właściciel firmy handlującej zbożem i paszami. - Nigdy wcześniej nie mieliśmy aż takich problemów, żeby zaopatrzyć w ziarno hodowców drobiu, którzy z nami współpracują. Dopiero niedawno sytuacja się poprawiła, gdy zwiększyły się dostawy na rynek pszenicy i pszenżyta z nowych zbiorów - tłumaczy.

Słabe ziarno
To, co niepokoi rolników, zakłady zbożowe, piekarnie, wytwórnie makaronów i inne zakłady korzystające ze zboża i mąki, to słaba jakość ziarna. Sama wielkość zbiorów jest zadowalająca. Minister Marek Sawicki mówi, że tegoroczne plony w skali kraju możemy szacować nawet na więcej niż 27 mln ton (wliczając w to także kukurydzę, która jest zbierana później) i jest to już produkcja na poziomie średniej wieloletniej. Ale i minister, i rolnicy, i eksperci narzekają na jakość ziarna, która jest słabsza niż zazwyczaj. - Zbyt duża wilgotność ziarna, porastanie kłosów, porażenie chorobami, głównie grzybiczymi, niższa liczba opadania - takie cechy ma tegoroczne zboże. W przypadku ziarna chlebowego jednym z kluczowych wskaźników jego jakości jest liczba opadania. Według wstępnych ocen technologów, np. wśród pszenicy dominuje ziarno o liczbie opadania tylko 120-130 sekund, podczas gdy producenci przetworów zbożowych potrzebują pszenicy o liczbie opadania 220 sekund. Jeśli ziarno nie trzyma tego parametru, nie da się z niego np. upiec chleba najwyższej jakości. Oczywiście, nie wszędzie sytuacja jest tak samo zła, są rolnicy, którzy mogą się pochwalić pszenicą całkiem dobrej jakości, ale wielu z nich miało w tym roku tak ciężkie żniwa, że to, co zebrali, nadaje się tylko na pasze - po prostu z tej mąki chleba nie będzie. Podaż zbóż konsumpcyjnych jest zresztą jeszcze niewielka, a niektóre firmy skupowe obniżyły nawet parametry jakościowe kupowanego ziarna.
Na razie też, jak wynika z informacji ministerstwa rolnictwa, trwa tendencja spadkowa w przypadku cen skupu zbóż. Za pszenicę konsumpcyjną płacono w ubiegłym tygodniu przeciętnie 815 zł, czyli o 2 proc. mniej niż miesiąc wcześniej. Potaniał również (o 6 proc.) jęczmień paszowy - do 666 zł za tonę. Drożeje za to żyto, za które trzeba zapłacić 787 zł (15 proc.). Trzeba też dodać, że pszenica jest droższa prawie o 15 proc. niż przed rokiem, a żyto aż o 56 procent.
Należy jednak zauważyć, że mamy do czynienia z dużymi rozbieżnościami cenowymi między poszczególnymi regionami kraju. Dużo droższa (nawet ponad 100 zł na tonie) jest np. pszenica z północnych regionów niż z województw wschodniej Polski. Ale tak jest od lat, po prostu na północy dominują duże, specjalistyczne gospodarstwa nastawione na uprawę pszenicy najwyższej jakości i tacy duzi dostawcy zawsze są preferowani przez zakłady zbożowe.


POWIĄZANE

Produkcja cukru w Republice Południowej Afryki w sezonie 2024/25 ma spaść o 3 pr...

Węgry sprawują prezydencję w Radzie do grudnia 2024 r. włącznie a tekst ten będz...

Rada Europy przyjmuje ulepszone przepisy o ochronie przed agrofagami roślin Rada...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę