Ptak_Waw_CTR_2024
TSW_XV_2025

Na śmietnik zamiast dla ubogich

19 maja 2006

- Pewien piekarz oświadczył ostatnio, że bardziej opłaca mu się karmić ryby niż ludzi. Bo jak daje chleb stołówce, to do tego dopłaca - alarmuje Marek Borowski, prezes Federacji Polskich Banków Żywności dostarczającej rocznie 45 tys. ton jedzenia placówkom charytatywnym.

Jak donosi "Gazeta Wyborcza", polscy darczyńcy muszą zapłacić VAT, tak jakby żywność sprzedali. A od rzekomego zysku płacą jeszcze podatek dochodowy. Całość musi być dokładnie rozliczona z urzędem skarbowym. Co prawda 10 proc. tej darowizny przedsiębiorcy mogą odliczyć od dochodu, ale dotyczy to tylko tych, którzy wypracowują zyski.

Rozliczać nie trzeba tylko żywności wyrzuconej na śmietnik lub spalonej. Jako dowód wystarcza zwykle protokół zniszczenia sporządzony przez samego przedsiębiorcę. - Co prawda musi mieć on umowę z firmą utylizacyjną, ale w praktyce niszczonej żywności dokładnie się nie rozlicza - mówi Borowski.

Dlatego dziś firmy, które chcą pomóc biednym, muszą oszukiwać. - Oficjalnie przekazują resztki do utylizacji. Tyle że to ja utylizuję je w garnkach i podaję biednym na talerzach - tłumaczy ks. Jan Gacek, który w Legnicy karmi dziennie ok. 600 osób, głównie bezrobotnych, chorych i bezdomnych.

Jesienią premier Marcinkiewicz obiecał zmienić tę absurdalną sytuację. Nic z tego: resort finansów ogłosił właśnie, że podatki dla darczyńców zostają. - Przedsiębiorców, którzy odliczyli podatek naliczony od towarów nabytych do produkcji i następnie oddają żywność, opodatkować trzeba. To konsekwencja przepisów unijnych - twierdzi Anna Adamkiewicz z ministerstwa.

Rzeczniczka Caritas Polska Agnieszka Kubicka uważa sytuację za skandaliczną: - W Europie takich absurdów nie ma. Pomoc żywnościowa prowadzona jest w sposób cywilizowany, więc dlaczego u nas tak być nie może? Ministerialni urzędnicy, głowiąc się nad zmianami przepisów, nie skonsultowali się ani z Caritasem, ani z Federacją Polskich Banków Żywności. Tymczasem obie organizacje dokładnie wiedzą, jak ten proces zorganizować, by nie dochodziło do nadużyć.

Zdaniem Borowskiego wystarczy przenieść na polski grunt rozwiązania np. z Włoch. Tam producent żywności, obdarowując organizacje pożytku publicznego, jest zwolniony z VAT. A sklepikarze czy hurtownicy, oddając żywność uszkodzoną bądź z kończącym się terminem ważności traktowani są przez ustawę o finansach jak ci, którzy w ten sposób ją niszczą. - Prawo europejskie tego nie zabrania - tłumaczy Borowski. - Także we Francji darowizny na rzecz organizacji pożytku publicznego są zwolnione z podatków.

Z prośbą o zmianę przepisów na korzystniejsze dla darczyńców zwrócił się do minister finansów Zyty Gilowskiej rzecznik praw obywatelskich - dr Janusz Kochanowski.


POWIĄZANE

Rada i Parlament Europejski osiągnęły dziś porozumienie w sprawie rocznego budże...

Pakt konkurencyjności przedstawiony przez prezydencję węgierską, Deklaracja Buda...

Tokio jest gotowe do wdrożenia długo oczekiwanego pakietu stymulacyjnego, który ...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę