Od przyszłego roku Słowaków dopadną wyższe podatki, podrożeją alkohol i papierosy. Wyjazdy Polaków do tego kraju po używki nie będą mieć żadnego sensu. Opłacalne stanie się coś zupełnie przeciwnego...
Podwyżki potwierdził szef resortu finansów Słowacji Ivan Mikloš. Oblicza się, że skutkiem podniesienia stawki akcyzy papierosy zdrożeją o 16 eurocentów na paczce, wysokoprocentowy alkohol o 40 eurocentów na litrze. Fiskus planuje też podwyżkę akcyzy na piwo i wino.
Pomysł ministra Mikloša ma wielkie szanse powodzenia w rządzącej koalicji, ale Słowacy nie mogą zapominać, iż nie są sami na świecie. Jeśli ceny np. w Polsce czy Czechach lub na Węgrzech na powyższe używki staną się drastycznie niższe pewny jest masowy przemyt papierosów i alkoholu na Słowację (swoboda wojaży, faktyczny brak granic). Wtedy efekt będzie odwrotny od założonego - spadek przychodów z podatków i akcyzy, zalew tańszymi produktami od sąsiadów. Państwo straci zamiast zyskać. Tak często kończy się żonglerka VAT, akcyzą i wszelkimi podatkami. A rekiny znad granicy obłowią się ponad miarę.