Turyści, którzy odwiedzą w tym roku jedyne w Polsce stado bizonów w Kurozwękach (Świętokrzyskie), będą mogli uczestniczyć w "safari" wśród amerykańskich zwierząt - zapowiada właściciel egzotycznej stadniny, Henryk Popiel.
Jak mówi, liczące 33 sztuki stado już w pełni oswoiło się z otoczeniem, toteż osobom pragnącym oglądać bizony z bliska obsługa kurozwęckiej stadniny zaproponuje miejsce na specjalnej platformie ciągnikowej. Dzięki niej będzie można bezpiecznie podążać za zwierzętami po całej 30-hektarowej zagrodzie – wyjaśnił Henryk Popiel.
W Kurozwękach koło Staszowa żyje w naturalnych warunkach 18 krów, dwa byki oraz sześć jałówek i siedem byczków. Na wiosnę prawdopodobnie przyjdzie na świat kilkanaście cieląt. Według Popiela, jeden bizon potrzebuje średnio 0,8 ha przestrzeni do życia. 1,2 ha łąki zapewnia mu wystarczająco dużo paszy. Na zapleczu kurozwęckiej stadniny jest jeszcze około stu hektarów pól nadających się do hodowli bydła.
Hodowca trzyma bizony od dwóch lat. Sprowadził je z Belgii i uważa, że będzie to dochodowy interes. Docenia walory smakowe bizoniego mięsa; podobnie jak hodowcy z Europy zachodniej, zamierza je oferować gastronomii. Pierwsze sztuki z kurozwęckiego stada trafią na rzeź nie wcześniej niż za rok - przewiduje Popiel.
Stadninę w Kurozwękach odwiedza codziennie kilkudziesięciu turystów. Wiosną i latem przyjeżdżają autokarowe wycieczki dzieci i młodzieży.