Dla zwierzyny leśnej to najtrudniejszy okres w roku. Gdyby nie rolnicy i koła łowieckie, wiele saren, czy zajęcy nie przeżyłoby mrozów. Choć żadne przepisy nie narzucają obowiązku dokarmiania zwierząt, paśniki są napełniane niemal codziennie.
Taki widok to rzadkość. Pomimo dużego ruchu, sarny podchodzą tuż pod zabudowania. Nie odstraszają ich ani ludzie, ani przejeżdżające samochody.
Marian Flis-Polski Związek Łowiecki w Lublinie „ Dzikie zwierzęta zbliżają się do ludzi i ludzkich zabudowań w okresie, gdy szukają ich pomocy”.
Koła łowieckie z Lubelszczyzny przekonują, że przy takim śniegu i temperaturze, zwierzęta nie są skazane wyłącznie na siebie. Dokarmianie trwa w całym regionie.
Andrzej Gaweł-koło łowieckie w Bełżycach „ W normalnych warunkach zwierzyna powinna sama się dokarmiać, szukać jedzenia, natomiast przy takich warunkach jakie są w tym roku, przy takiej pokrywie śnieżnej dokarmianie jest niezbędne”.
Zwierzęta są dokarmiane w różny sposób. Wykorzystuje się między innymi suche pasze.
Marian Flis-Polski Związek Łowiecki w Lublinie „ Czyli głównie bazuje się tu na sianie, objętościowych soczystych czyli burakach, marchwi, jak również pasze treściwe, czyli ziarna zbóż, a nawet mieszanki pełnoporcjowe”.
W czasie zimy największe problemy ze znalezieniem pokarmu mają zające i kuropatwy. Ale śnieg i mróz to także duże zagrożenie dla saren.
Andrzej Gaweł-koło łowieckie w Bełżycach „ Kiedy deszcz ze śniegiem pada i powoduje oblodzenie tego śniegu, to tak działa na cewki nogi sarny jak tafla szklana”.
Prawo łowieckie nie określa warunków, w jakich powinno być prowadzone dokarmianie zwierzyny leśnej. Łowczy zapewniają jednak, że paśniki będą napełniane do końca zimy.