Zagłodzonego niemal na śmierć i skrajnie wyczerpanego czteromiesięcznego źrebaka odebrał jednemu z rolników Komitet Pomocy dla Zwierząt w Tychach. Jego członkowie w asyście policji co miesiąc przeprowadzają kontrole na końskim targu w Bodzentynie koło Kielc.
W każdy poniedziałek o świcie na targ w Bodzentynie przywożone są konie (od
300 do 400). Większość z nich swoją drogę zakończy dopiero we Włoszech w rzeźni.
Zdaniem członków Komitetu Pomocy dla Zwierząt w Tychach przewożone są w
okrutnych warunkach w zdezelowanych samochodach. – Nic się nie zmieniło –
mówi Grażyna Wojda-Płochowska z komitetu. - Rolnicy notorycznie łamią ustawę
o ochronie zwierząt. Czteromiesięczny źrebak, którego odebraliśmy jednemu z nich
ledwo stoi na nogach. Nie wiadomo, czy ma pozrywane ścięgna, czy jeszcze
poważniejsze urazy. Jest zabiedzony, wyczerpany, mamy jednak nadzieję, ze
przeżyje. Oceni to weterynarz. A prawo mówi, że nie wolno nie tylko sprzedawać
do rzeźni chorych zwierząt, ale nawet nie wolno ich transportować, chyba, że do
lekarza.
Konie przewożone do rzeźni we Włoszech podróżują w
makabrycznych warunkach. Do ciężarówki ładuje się nawet 40 sztuk. Samochody nie
mają poideł ani przegród, natomiast często podziurawione są jak sito. Konie
wpadają w dziury w podłodze i łamią sobie nogi. Ładowane są bez względu na wiek,
stan czy płeć. Podczas transportu kaleczą się nawzajem, odgryzają uszy i
grzywy.
Podczas inspekcji komitetu na targu w Bodzentynie jego członkom
udało się wykupić trzy konie, dwie klacze z połamanymi nogami i
czteromiesięcznego odsadka, który był dźgany śrubokrętem po oczach po to żeby
się „dobrze” ustawił w samochodzie.
Do tej pory Komitet Pomocy dla
Zwierząt w Tychach wykupił już 26 koni. Są wśród nich zarówno rasowe konie
pokazowe z jednej z polskich stadnin, jak i konie ciężko spracowane np.: wałach
z kopalni w Gliwicach. Pieniądze, które udaje się zebrać organizacji rozdziela
pomiędzy wykup nowych, a utrzymanie i leczenie uratowanych koni. W różnych
miejscach Polski organizuje pikniki, festyny, lekcje pokazowe dla dzieci. Są to
jedyne formy zbiórek pieniędzy.