W piątek nad Kleszczelami przeszła tam trąba powietrzna. Żywioł w ciągu kilku chwil zniszczył ponad sto budynków. Miasteczko na krańcach Polski zaczyna się dźwigać po tragedii. Pomoc napływa z całego kraju.
Straty, jakie wyrządziła piątkowa nawałnica, oceniliśmy na 2,5 mln zł - mówi burmistrz Aleksander Sielicki (47 l.), który robi wszystko, by odbudować zniszczone miasteczko. Wichura uszkodziła domy, budynki gospodarcze, zakład produkcyjny i jedyną w mieście piekarnię. - Na szczęście tylko na chwilę przerwała produkcję - dodaje burmistrz.
Telefony się urywały
W Kleszczelach pogranicznicy, policjanci i strażacy pomagają sprzątać obejścia, a mieszkańcy zaczynają odbudowywać zniszczone budynki. Tu kładą nowy dach, u sąsiada remontują komin. Nie jest łatwo, ponad 20 proc. poszkodowanych nie miało ubezpieczonych budynków.
Już od soboty ludzie z całej Polski zaczęli pomagać poszkodowanym. W Ratuszu urywały się telefony. - Przedstawiciele instytucji i osoby prywatne chcieli się dowiedzieć, jak i gdzie przesyłać pomoc - mówi burmistrz. - Uruchomiliśmy specjalny numer konta, na który można przesyłać pieniądze na odbudowę.
Poszkodowani otrzymali z gminy po 300 zł. Urząd Wojewódzki w Białymstoku będzie wypłacać zasiłki - średnio po 1000 zł na rodzinę. Pomoc zadeklarowały też gminy Orla i Środa Wielkopolska.
Szczęśliwy pechowiec
O prawdziwym pechu może mówić Sergiusz Klebaniuk (56 l.) z Kleszczeli. 2 lata temu spłonął mu dom. W pożarze zginęła matka. Gmina pomogła w odbudowie. Na podwórzu stanął nowy budynek. Piątkowa wichura zmiotła dach i jego szczytową ścianę. Mieszkający samotnie rencista był załamany. - Zdążyłem tylko schować się w domu. Kiedy kilka minut poźniej wyszedłem, dachu już nie było - opowiada. - Kawałki blach znalazłem kilometr od domu, druga część leżała u sąsiada. Zastanawiałem się, z czego go odbuduję.
Wczoraj Klebaniuk zaczął się uśmiechać. Przyjechali do niego przedstawiciele sąsiedniej gminy Narew. Obiecali, że położą nowy dach. - I jak mam się nie cieszyć? Można jeszcze liczyć na dobroć ludzi - mówi szczęśliwy mężczyzna.
Pomoc dla ofiar huraganu w Podlaskiem
Do 6 tys. zł
dostaną rodziny, które najbardziej ucierpiały wskutek huraganu - podaje Centrum
Informacyjne Rządu. Uszkodzonych zostało ponad 300 budynków. Ponad 50 osób
straciło dach nad głową. Mieszkańcy mogą też skorzystać z nisko oprocentowanych
kredytów (2 proc. w skali roku) na odbudowę i remonty budynków. Największe
straty ponieśli mieszkańcy miejscowości Jelonka i Kleszczele, ale oprócz nich
ucierpiały także miejscowości w powiatach: białostockim, zambrowskim i
mazowieckim.