Zaostrza się spór między branżą winiarską a rządem. Chodzi o brak zezwoleń na stosowanie konserwantów i słodzików w markowych winach owocowych oraz napojach winopochodnych. Jeśli do końca miesiąca prawo nie zostanie zmienione, branżę czekają poważne kłopoty. Właścicieli zakładów niepokoi fakt, że rząd w tej sprawie wciąż zrobił niewiele.
Co kilka lat resort zdrowia zatwierdza listę środków konserwujących i słodzików używanych do produkcji win. Problem w tym, że zgoda na dodawanie tak zwanych substancji dodatkowych wkrótce wygaśnie. Bez tego producenci nie będą mogli legalnie sprzedawać wyrobów.
Robert Ogór, prezes AMBRA
"Albo produkujemy wyroby, które są nielegalne, albo zaprzestajemy tej produkcji . I dotyczy to całej produkcji winiarskiej w Polsce."
Producenci win od wielu miesięcy zabiegali o zmianę niekorzystnych przepisów. Bez rezultatu. Sytuację mogłyby uratować unijne przepisy. Ale te pojawią się najprawdopodobniej dopiero w lipcu. Dlatego jedyna nadzieja w resorcie zdrowia, który w ekspresowym tempie byłby w stanie zagwarantować dalszą legalność produkcji.
Anna Wojciechowska, Krajowa Rada Winiarstwa i Miodosytnictwa
„Nie mamy żadnych konkretnych odpowiedzi, które by nam dawały nadzieję że jest to realne do uzyskania”.
Urzędnicy przyznają, że sytuacja jest rzeczywiście trudna. A dotychczasowe próby zmiany przepisów nie powiodły się. Główny Inspektorat Sanitarny odpowiadający za przygotowanie odpowiednich przepisów tłumaczy, że głównym winowajcą jest Bruksela, która nie zdążyła na czas z opublikować nowych rozporządzeń.
Jan Bonder, Główny Inspektorat Sanitarny
"Cały czas analizujemy możliwości prawne, aczkolwiek są pewne zasady ogólno-unijne, tu w pewnym sensie mammy ręce związane.”
Według szacunków, rynek win owocowych w Polsce to ponad 120 milionów litrów. Z tego do budżetu państwa w postaci akcyzy trafia rocznie około 150 milionów złotych.