Produkty świeże i zdrowe, ceny niższe niż w supermarkecie, a wszystko w komfortowych warunkach - tak mają wyglądać zakupy na targowiskach zmodernizowanych w ramach rządowego programu "Mój rynek". Niestety, na nowoczesne bazary trzeba będzie poczekać...
Choć o programie po raz pierwszy polscy rolnicy usłyszeli rok temu, to do dziś w jego sprawie dużo się nie wydarzyło. Wprawdzie Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi właśnie rozpoczyna nabór wniosków, to kiedy powstanie pierwsze ze 100 nowych targowisk, a 200 innych zostanie wyremontowanych - nie wiadomo.
Na dodatek część miast zainteresowanych dotacją w wysokości miliona złotych nie dostanie pieniędzy na remont bazarów. Rządowy program "Mój rynek" skierowany jest bowiem tylko do miejscowości poniżej 50 tys. mieszkańców. Rolnicy w większych miastach, gdzie klienci są zamożniejsi i jest ich więcej, nie sprzedadzą swoich produktów w komfortowych warunkach.
Problemem jest także brak wytycznych co do infrastruktury, która powinna znaleźć się na nowoczesnym targu. Ministerstwo nie opracowało szczegółowego projektu koncepcyjnego. Minister Marek Sawicki tłumaczy, że inny powinien być targ na Podhalu, a inny w Wielkopolsce. Łączyć ma je tylko wspólne logo, którego jeszcze niestety nie ma.