Ruszyły prace nad powołaniem Unii Drobiarstwa Polskiego. Ma być to ważny krok w stronę tak oczekiwanej konsolidacji branży i stabilizacji rynku. W skład Unii wchodziliby nie tylko hodowcy czy przetwórcy, ale także inne firmy działające na rzecz branży. I choć pomysł takiej konsolidacji nie jest niczym nowym, dziś nabiera nowego znaczenia. Miniony rok pokazał bowiem, jak bardzo niestabilny jest rynek drobiu w Polsce.
Miniony rok dla branży drobiarskiej to prawdziwa huśtawka. Styczeń rozpoczął się od spadku cen. Koleje miesiące wbrew oczekiwaniom nie pozwoliły hodowcom na odbicie się od cenowego dna. Poprawa nastąpiła dopiero w połowie roku. Ceny poszybowały w górę, bo żywca na rynku było znacznie mniej. Wystarczyło kilka miesięcy, żeby hodowcy znów zwiększyli produkcję. W efekcie, miesięcznie do ubojni trafiało rekordowo ponad 120 tysięcy ton drobiu.
Rajmund Paczkowski, Krajowa Rada Drobiarstwa
„Tak było w październiku 123 tysiące ton, w listopadzie, gdzie popyt na mięso jest mniejsze i w grudniu, gdzie mamy krótki miesiąc a produkcja była bardzo wysoka.”
Tym branża tłumaczy dziś spadek cen. Jeszcze kilka tygodni temu hodowcy sprzedawali drób poniżej kosztów produkcji. Dziś ceny znów wróciły do opłacalnych poziomów. W tak zmiennej sytuacji trudno mówić przyszłości. Stąd pomysł na ustabilizowanie rynku. Unia Drobiarstwa Polskiego miałaby zmniejszyć negatywne skutki nadmiaru lub niedoboru żywca. Co więcej, pomogłaby w planowaniu produkcji lub jej sprzedaży. Unia dysponowałaby też pieniędzmi ze składek. Mogliby z nich korzystać poszkodowani właściciele stad dotkniętych przez choroby lub kataklizmy. Taki system działa już w Danii.
Andrzej Danielak, Polski Związek Zrzeszeń, Hodowców i Producentów Drobiu
„Posługujemy się tym malutkim krajem, w którym środki i na promocję i na zabezpieczenie branży one są pozyskiwane z kilku źródeł. Zarówno od samych zainteresowanych jak i samorządu terytorialnego i Izb Rolniczych.”
Z wyliczeń hodowców wynika, że rocznie do dyspozycji branży byłoby nawet 100 milionów złotych. W porównaniu do powstałych właśnie funduszy promocji są to gigantyczne kwoty. Na dziewięciu kontach branży rolno-spożywczej rocznie jest gromadzonych blisko 33 milionów złotych, z czego do drobiarzy trafia zaledwie kilka milionów.