Grzybiarze - zresztą nie tylko oni - daremnie wypatrują obfitych opadów. W naszych lasach nadal susza, a grzybków do tej pory jak na lekarstwo. Czy jest jeszcze nadzieją, że pojedziemy w tym roku na grzyby? Odpowiadał na to pytanie Stanisław Słomiński, nadleśniczy Nadleśnictwa Gniewkowo.
Musi popadać
Obecnie w lasach Nadleśnictwa Gniewkowo
próżno szukać grzybów. Te, które pojawiają się na inowrocławskim targowisku
zbierane są na innych terenach. – Żeby zasuszone upałami grzybnie
odżyły, potrzebne są solidne deszcze i to przez kilka dni i nocy –
powiedział "Pomorskiej" Stanisław Słomiński. Leśnicy liczą, że stanie się tak w
pierwszej połowie września. Kilka deszczowych dni sprawi, że w drugiej połowie
września w naszych lasach powinny pojawić się oczekiwane grzyby. Oczywiście, nie
będzie już tych najwcześniejszych, takich np. jak zresztą mało popularne na
naszym terenie piestrzenice, ale powinny być jeszcze, chociaż w mniejszych
ilościach kurki, a także borowiki, podgrzybki, kozaki czy gąski.
Koszyki w pogotowiu
Nasz rozmówca był optymista i
wierzył, że niebawem doczekamy się dni deszczowych, a po nich zupełnie
przyzwoitego jeszcze wysypu grzybów. W poprzednich latach z pełnymi kosza i
wracało się nawet w październiku. Tego zresztą życzymy wszystkim, coraz bardziej
niecierpliwym grzybiarzom. Póki co jednak, odradzamy wypraw do gniewkowskich
lasów chyba, ze wyłącznie dla celów rekreacyjnych.