Od wielu miesięcy zarówno hodowcy brojlerów jak i producenci jaj działają na granicy opłacalności, wielu już wypadło z rynku.
Rynek drobiu sięgnął dna. Powód? Zbyt długo koszty produkcji kilograma mięsa były zbliżone, a czasami nawet wyższe niż jego cena w skupie. Takie relacje trwały kilka miesięcy. Dlatego drobni producenci najszybciej wypadli z rynku. Duzi przetrwali, ale ograniczali straty – czyli produkcję. W efekcie podaż tak się skurczyła, że mimo importu zabrakło mięsa drobiowego i ceny brojlerów w skupie w ostatnich dniach znacznie wzrosły. Jednak sytuacja ekonomiczna hodowców drobiu jest nadal bardzo trudna i szybko się nie zmieni. Zawsze w takich sytuacjach do produkcji wracają ci, którzy ją zawiesili i za kilka tygodni na rynku będzie nadmiar mięsa, a wtedy cenowy dołek może być tylko głębszy, bo koszty produkcji nie maleją, ale rosną. Stale drożeją pasze i energia najistotniejsze elementy wpływające na opłacalność produkcji. Nie lepiej jest u właścicieli kurników zasiedlonych kurami nioskami. W ich przypadku ceny pasz i energii to również znacząca część kosztów produkcji, a załamanie cen skupu jaj to kolejny element, który przyśpieszył kryzys w tej gałęzi produkcji rolnej. A wszystko zaczęło się 8–9 lat temu. Przed wejściem Polski do Unii Europejskiej drobiarze modernizowali kurniki. Na ich przebudowę zaciągali bardzo duże kredyty. Plany biznesowe zakładały spłatę zobowiązań rozłożoną na około piętnaście lat. Obecnie okazuje się, że były to inwestycje nietrafione, bo zmieniły się przepisy, a nowe nakazują wymianę kurzych klatek do końca tego roku. Dla wielu hodowców to nie tylko bankructwo, ale finansowa katastrofa. „Stare” kredyty spłacone ledwie w połowie, a kolejna modernizacja to w wielu wypadkach budowa fermy od nowa! Skąd brać na to pieniądze, gdy jajka są dosłownie po kilka groszy.
------------------
Podobno jest kompromis ale nadal nie ma porozumienia między Ministerstwem Rolnictwa, a lekarzami prywatnej praktyki weterynaryjnej. Jak zakończy się ten konflikt pewnie okaże się w przyszłym tygodniu. W „Tygodniu” już prezentowaliśmy stanowiska stron. W tym wydaniu audycji przedstawimy minireportaż z terenu. Od strony praktycznej, ludzkiej, spróbujemy przyjrzeć się problemowi. Zobaczymy jak spory na górze odbierane są przez tych, których dotyczą bezpośrednio. Wysłuchamy zdania rolników i przetwórców. Poznamy argumenty szeregowych lekarzy weterynarii w terenie. Racje i emocje zainteresowanych „z dołu” skonfrontujemy z twardymi argumentami negocjujących porozumienie stron.
Zapraszmy Państwa na program TYDZIEŃ w niedzielę, 16 stycznia o godzinie 8.00.