„Usta milczą, dusza śpiewa – kocham cię” – refren słynnej pieśni operetkowej Franciszka Lehara wypełnił w ostatnia niedzielę (5 III) salę barokową Muzeum w Łowiczu. Śpiewał nie tylko solista, ale wraz z nim łowicka publiczność; żeńska publiczność.
Z okazji Dnia Kobiet burmistrz Ryszard Budzałek, jak co roku, zaprasza panie do wzięcia udziału w koncercie im dedykowanym. Sam wyjątkowo nie mógł w nim uczestniczyć. Godnie go zastępował wiceburmistrz Maciej Mońka. – Mimo prób ideologizowania Dnia Kobiet, dobrze że taki dzień istnieje. Dzięki niemu można się dogłębniej zastanowić nad rolą kobiety w naszym społeczeństwie – mówił wiceburmistrz Mońka. Licznie zebranym paniom życzył dużo życzliwości, pogody ducha, miłości i radości na co dzień, nie tylko od święta.
- W dzisiejszych czasach jest rzadkością, że władze miasta fundują koncert Paniom z okazji Dnia Kobiet – mówił Piotr Skubiś, konferansjer i klarnecista kwartetu salonowego „Aquamarine”, który występował z koncertem. Kwartet zaprezentował własne aranżacje muzyki musicalowej, klasycznej i rozrywkowej, a nawet ludowej począwszy od irlandzkiej poprzez walce, skończywszy na wiązankach muzycznych z musicalu „Skrzypek na dachu”. W sumie kilkadziesiąt utworów – muzyczny przekładaniec niczym tort, którego składniki w połączeniu ze sobą wyśmienicie smakują. Tak samo było z doborem utworów.
Niezależnie od gatunku muzycznego dawało się wyczuwać salonowość granej muzyki, paradoksalnie nie dzięki przepychowi, a kameralności instrumentarium: skrzypce, flet, wiolonczela, klarnet. Zwłaszcza walce doskonale komponowały z wytwornymi wnętrzami dsali barokowej. Także stroje muzyków nawiązywały zarówno do salonów, jak i nazwy kwartetu. Dwie z trzech występujących pań miały suknie w kolorze morskim, a konferansjer dodatki w tym odcieniu.
Niekłamaną satysfakcję przyniosły paniom wręczane przez gospodarzy koncertu żonkile. Koncert zamknął bis w postaci sentymentalnego motywu muzycznego z filmu „Love story”.