Polska ma czas do końca października na złożenie w Brukseli wniosków o ochronę żywnościowych produktów regionalnych, takich jak oscypek, czy miody pitne. Jeśli tego nie zrobimy, sześciomiesięczna, tymczasowa ochrona takich produktów zniknie, a przykładowy oscypek może się okazać produktem słowackim. W takim przypadku polscy górale nie będą już mogli używać tej nazwy. Tak stanowi prawo unijne.
Polska nie złożyła w Brukseli jeszcze ani jednego wniosku o ochronę polskich regionalnych produktów żywnościowych, poinformowała Justyna Zwolińska z Ministerstwa Rolnictwa. Justyna Zwolińska zaapelowała do producentów regionalnej żywności o składanie wniosków w sprawie rejestracji. Podkreśliła, że sama procedura rozpatrywania wniosku przez Komisję Europejską w Brukseli wydłuża czas ochrony danego produktu w Polsce.
Damian Krawczyk z Urzędu Komitetu Integracji Europejskiej zaznaczył, że państwo jest jedynie pośrednikiem między producentami regionalnej żywności, a Komisją Europejską. Wnioski do Urzędu Patentowego, o ochronę nazwy produktu , muszą więc składać sami producenci i, w większości przypadków, nie pojedynczo, a grupowo. Polski Urząd Patentowy dotychczas zarejestrował 5 produktów regionalnych. Są to sery : oscypek, bryndza, bundz, redykołka oraz żentyca. Jednak żaden z tych produktów nie został jeszcze zgłoszony w Brukseli.
Czechy zarejestrowały - ale na razie też na terenie kraju, a nie Unii - aż 68 produktów, a Węgry nawet nieco więcej. W przypadku niektórych produktów może dojść do sporów między naszymi krajami i samymi producentami. Takie spory rozstrzyga Trybunał Sprawiedliwości w Strasburgu.