W ocenie ministra Jacka Piechoty, fiasko rozmów w sprawie budżetu Unii Europejskiej na lata 2007-2013 stawia pod znakiem zapytania proces modernizacji polskiej gospodarki.
Jeżeli w tych latach nie będziemy mieli dostępu do funduszy strukturalnych w zaplanowanej wysokości, to znacznie trudniej będzie realizować proces zwiększania konkurencyjności. Możemy naprawdę dużo stracić – powiedział w sobotę PAP minister gospodarki Jacek Piechota.
Piechota wyraził przekonanie, że - jak to określił - po unijnym szoku wywołanym referendami w Holandii oraz Francji, pomimo sporów wewnątrz UE i gry wyborczej polityków, "zwycięży rozsądek, nadejdzie chwila refleksji i wspólnota zdąży wypracować kompromis".
28 czerwca rząd zamierza przyjąć projekt Narodowego Planu Rozwoju na lata 2007-2013. Gdy po raz pierwszy jesteśmy dobrze przygotowani z dużym wyprzedzeniem do jak najskuteczniejszej absorpcji środków unijnych, okazuje się, że nic nie jest zagwarantowane – zauważył Piechota.
Narodowy Plan Rozwoju, którego wstępny projekt rząd przyjął w styczniu, to kompleksowy program rozwoju społeczno-gospodarczego Polski. Resort gospodarki szacuje, że w ramach programu łącznie wydane zostaną 142 mld euro, czyli ponad 560 mld zł, z czego 73,6 mld euro ma pochodzić z UE.
Wkład Polski to: 24,5 mld euro na projekty współfinansowane z budżetu wspólnoty, 16 mld euro będące środkami krajowymi przeznaczonymi na priorytety i działania niewspółfinanowane przez UE oraz środki prywatne wynoszące ok. 28 mld euro. Pieniądze mają być podzielone pomiędzy programy sektorowe oraz 16 programów regionalnych.