Ptak_Waw_CTR_2024
TSW_XV_2025

Mniej producentów trzody chlewnej

5 stycznia 2016
Dziesięciokrotnie w ciągu ostatnich ośmiu lat spadła liczba hodowców trzody chlewnej w woj. świętokrzyskim. Pogłowie świń zmniejszyło się do 239 tys. sztuk; rolnicy zapowiadają rezygnację z produkcji, bo nie są w stanie sprostać nowym przepisom.
Rolnicy likwidują produkcję, bo drobny rolnik, który ma kilka świń, nie może konkurować z przemysłową produkcją trzody. Trzeba szukać innych rozwiązań, by utrzymać hodowlę w oparciu o własne pasze i polskie rasy świń - tłumaczy prezes Świętokrzyskiej Izby Rolnej w Kielcach Ryszard Ciźla.
Poinformował, że Izba wysłała pod koniec listopada list w tej sprawie do ministra rolnictwa Stanisława Kalemby. Wnioskuje w nim o stworzenie mechanizmów wsparcia rozwoju przetwórstwa ze środków unijnych dla grup producentów rolnych. Rolnicy ze Świętokrzyskiego chcą też uproszczonych zasad małego przetwórstwa. W opinii tamtejszej izby rolniczej, szansą jest hodowla z wykorzystaniem naturalnych pasz.
Województwo świętokrzyskie charakteryzuje się dużą liczbą małych gospodarstw rolnych. Jest ich 180 tys., średnia gospodarstwa wynosi niespełna 4 ha, ale ok. 132 tys. gospodarstw ma powierzchnię do 2,5 ha.
O tym, że rolnicy wygaszają produkcję świń, mówił PAP także prezes Świętokrzyskiego Związku Hodowców i Producentów Trzody Chlewnej Jan Kopeć. "W naszym regionie większość hodowców miała po kilka sztuk trzody, która była karmiona paszą z własnego gospodarstwa. Przed wejściem Polski do Unii Europejskiej do naszego związku należało razem z większymi producentami około tysiąca podmiotów. Teraz zostało ich 100" - powiedział Kopeć.
Według rolników na brak opłacalności tego typu produkcji mają także wpływ wahania cen żywca. W listopadzie za kilogram na skupach można było dostać prawie 6 zł, obecnie cena wynosi niespełna 5 zł, natomiast drożeją zboża i specjalistyczne pasze.
Do rozwoju hodowli trzody nie zachęcają unijne przepisy dot. dobrostanu zwierząt, czyli zapewnienia im odpowiednich warunków chowu - argumentował Ciźla. Obowiązują one w naszym kraju od stycznia br. Za nieprzestrzeganie prawa grożą rolnikom kary w postaci zmniejszonych dopłat bezpośrednich. Stąd wielu rolników nie zdecydowało się na nowe inwestycje, aby dostosować pomieszczenia hodowlane do tych przepisów, zgodnie z którymi konieczne jest minimum 6 m kw. powierzchni dla knura i 2,5 m dla lochy. Bardziej restrykcyjne są także normy oświetlenia i hałasu w chlewniach.
"Na tego typu inwestycje naszych rolników nie stać. Wystąpiliśmy jako izba do ministra rolnictwa o umożliwienie przywrócenia dawnych metod hodowli przynajmniej w mniejszych gospodarstwach. Jeśli takie przepisy nie zostaną wprowadzone w Świętokrzyskiem, w którym już teraz pogłowie trzody drastycznie spadło, świń nie będzie się hodować praktycznie w ogóle" - podkreślił Ciźla. Dodał, że chodzi przede wszystkim o zwrócenie uwagi na problem, czy faktycznie nowe przepisy poprawią chów zwierząt w gospodarstwie.
Jesienią ubiegłego roku powołany został specjalny zespół ekspertów, który miał ocenić rynek trzody chlewnej, a także wypracować metody wsparcia hodowli świń tak, by zahamować spadek ich pogłowia. Sytuacja ta dotyczy całego kraju. Wyniki pracy tego zespołu mają być udostępnione w najbliższych dniach.



POWIĄZANE

Główny Inspektorat Sanitarny wydaje coraz więcej ostrzeżeń publicznych dotyczący...

Uprawa soi przy wsparciu technologii – ciekawy kierunek dla polskich rolników Ar...

Najnowsze dane GUS pokazały zaskakująco wręcz dobre dane na temat aktywności dew...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę