Spada bezrobocie, rośnie liczba ofert pracy, także tych za granicą - na mazowieckim rynku pracy umacniają się pozytywne tendencje.
Kiedy w marcu wszystkie urzędy pracy w województwie odnotowały większą liczbę ofert pracy, eksperci orzekli, że widać pierwsze jaskółki ożywienia. Dosyć wysoki wzrost gospodarczy miał w końcu zacząć przekładać się na zwiększenie zatrudnienia. Wstępne dane z mazowieckiego rynku pracy za kwiecień wskazują, że już nie musimy mówić o zwiastunach poprawy, po prostu jest lepiej.
Liczba bezrobotnych spadła w ubiegłym miesiącu w stosunku do marca o pond 7 tys. osób. - Spadek ten związany był z mniejszym napływem poszukujących pracy do urzędów oraz większym odpływem z rejestrów - wyjaśnia Aleksander Kornatowski, rzecznik Wojewódzkiego Urzędu Pracy na Mazowszu.
Mazowieccy bezrobotni mają też większy wybór ofert pracy. W kwietniu pracodawcy złożyli zapotrzebowanie na 9,3 tys. pracowników. Jeszcze w marcu tylko na 7,9 tys. Ciągle jednak największym pracodawcą jest... państwo. W ramach programów realizowanych ze środków Funduszu pracy zatrudniono aż 5,7 tys. bezrobotnych (2,3 tys. - do prac interwencyjnych, 1,7 tys. - przy robotach publicznych, 270 - w ramach umów absolwenckich, 590 - skierowano na staż absolwencki, 571 - na szkolenia, a 76 osób rozpoczęło za pożyczki z funduszu działalność gospodarczą).
Osoby szukające pracy mogą przebierać w zagranicznych ofertach. I to dosyć atrakcyjnych. Hiszpańskie firmy potrzebują monterów, spawaczy czy mechaników. Pensja - do 1250 euro miesięcznie (ok. 6 tys. zł). Z kolei angielscy pracodawcy szukają opiekunek dla osób starszych oraz techników dentystycznych. Ten ostatni z perfekcyjnym angielskim może zarobić 1,6 tys. funtów, czyli ok. 8,2 tys. zł.