Mlekpol i Mlekovita odczują skutki rosyjskiego embarga
5 stycznia 2016
,,Gazeta Wyborcza'' zauważa, że największe polskie mleczarnie mogą mieć kłopoty z powodu rosyjskiego embarga.
- Federacja Rosyjska obok Niemiec jest największym importerem produktów Mlekpolu i Mlekovity, trudno więc uniknąć konsekwencji embarga - zauważa w rozmowie z Gazetą Wyborczą'' Piotr Dołęgowski, rolnik ze wsi Pieńki Wielkie.
Konsekwencje embarga są już odczuwalne. Pierwsza z nich to spadek cen mleka o 30 gr. Według prognoz ceny pójdą jeszcze mocniej w dół. Po drugie - po zamknięciu rynku rosyjskiego w magazynach mleczarni zostały produkty przygotowane już do wysyłki, oznakowane "do Federacji Rosyjskiej". Jak tłumaczy na łamach Gazety Wyborczej Piotr Dołęgowski - w Polsce się ich sprzedać nie da. Najpierw musiałyby być np. przepakowane, co w przypadku niektórych produktów jest wręcz niemożliwe.
Zapytany o to jak w zaistniałej sytuacji radzą sobie rolnicy, Dołęgowski wskazuje, że od prezesa Mlekpolu dostawcy otrzymali SMS-y o treści: "Embargo spowodowało, że pozostały wyroby z oznakowaniem federacyjnym. Proszę o zakup dostarczonych wyrobów. Prezes Borawski".
Co to oznacza? Samochody mleczarni będą rozwozić te niewyeksportowane produkty do współpracujących z Mlekpolem rolników, a oni będą mogli je kupić - czytamy w Gazecie Wyborczej.
Piotr Dołęgowski podkreśla na łamach gazety, że wszystkim rolnikom zależy na kondycji mleczarni. Są przecież nie tylko jej dostawcami, ale też spółdzielcami, czyli udziałowcami. Każdy rolnik sprzedający mleko do spółdzielni ma w niej udziały, uczestniczy w wyborze władz, ale też na koniec roku - gdy firma przynosi zyski - dostaje premię doliczaną do ceny litra mleka, płaconej w dwóch ostatnich miesiącach roku.