Wczoraj tj. 4 listopada sadownicy protestowali w Warszawie niezadowoleni z dotychczasowej pomocy naszego rządu oraz unii europejskiej związku ze stratami jakie ponieśli wyniku rosyjskiego embarga . Krajobraz przed resortem rolnictwa przypominał nieco sceny z ostatnich lat PRL gdzie milicja broniła władzy przed protestującymi robotnikami. Tym razem zamiast robotników byli sadownicy , którzy wiecowali na jezdni przed siedziba resortu rolnictwa, ponieważ dostępu na plac przed budynkiem MR i RW broniła policja wprawdzie jeszcze bez tarcz i pałek, ale niedługo i nikogo taki widok może nikogo nie zdziwić. Do protestujących nikt nie wyszedł. Ministra usprawiedliwia służbowy wyjazd do Azerbejdżanu, a co jego zastępców - tego nikt nie wie..
,,Nie jesteśmy frajerami’’ i ,,Ministerstwo frajerów’’ – to hasła jakie mieli wypisane na transparentach protestujący sadownicy. I mieli racje nie są frajerami bo bronią swojej godności i starają się zapewnić but swoim rodzinom, , a co się tyczy resortu rolnictwa …. To jego szef od protestujących otrzymał upominek w postaci słownika języka polskiego, a jego współpracownicy elementarz z dedykacją – w dowód pamięci - wdzięczni frajerzy Zewsząd słychać też było krzyki – ,,Hańba !. Władza jest butna , arogancka i nie chce dialogu’’….
Co będzie dalej czas pokaże … Od 1 listopada mamy nowego unijnego komisarza do spraw rolnictwa – może będzie bardziej przychylny od swojego poprzednika sadownikom. Wkrótce z podróży służbowej wraca też minister Sawicki. Może znalazł sposób na rozwiązanie tego palącego problemu…
Polscy sadownicy na skutek wprowadzonego embarga przez Federację Rosyjską, które było retorsją za unijne sankcje popadają w coraz większe problemy finansowe. Od trzech miesięcy nie uzyskali wystarczającej pomocy od polskiego Rządu oraz od Komisji Europejskiej.
- Sytuacja z dnia na dzień robi się coraz bardziej drastyczna, bowiem dochodzą do nas informację o próbach targnięcia się na życie przez sadowników, którzy już nie radzą sobie z takim obciążeniem. Problem ze sprzedażą naszych owoców nie rozwiąże się sam. Wszyscy, którzy realnie patrzą w przyszłość wiedzą, że Rosja w najbliższym czasie nie zniesie embarga, a także że Polska z dnia na dzień nie pozyska nowych rynków zbytu- informuje zarząd Związku Sadowników RP – organizator protestu
Sadownicy chcieli 4 listopada - pokazać polskiemu Rządowi i Unii Europejskiej, że zostali z ponad 1,5 miliona ton jabłek w chłodniach bez większej szansy sprzedaży ich po godziwych cenach.
- Przecież polscy sadownicy nie mogą płacić za polityczne błędy polskich polityków i Unijnych decydentów. Domagamy się poważnego potraktowania nas i naszych problemów! – podkreślali uczestnicy akcji protestacyjnej w Warszawie .
9214342
1