MERCOSUR1
TSW_XV_2025

Minister rolnictwa popełnił przestępstwo

10 stycznia 2005

Zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez ministra rolnictwa Wojciecha Olejniczaka skierował w piątek do Prokuratury Okręgowej w Warszawie zarząd Stowarzyszenia Armatorów Rybackich (SAR) z siedzibą w Kołobrzegu - poinformował PAP prezes SAR Bogdan Waniewski.

"Rząd polski reprezentowany przez ministra Olejniczaka na posiedzeniu Rady Ministrów Rolnictwa w Brukseli zaakceptował pod koniec grudnia ub.r. niekorzystne udziały procentowe w podziale limitów połowowych na Bałtyku. Minister Olejniczak nie dopełnił w ten sposób obowiązków i działał na szkodę interesu narodowego, bo zgodził się na to, byśmy w tym roku mogli złowić mniej ryb. Straty poniosą Skarb Państwa, rybacy i przetwórcy" - powiedział Waniewski.

Wiceminister rolnictwa Andrzej Kowalski, który brał udział w z ramienia Polski negocjacjach w Brukseli (minister Olejniczak nie uczestniczył w tych negocjacjach), poproszony w piątek przez PAP o odniesienie się do zarzutów Stowarzyszenia powiedział: "Trudno się ustosunkować, gdyż nie znam materiału skierowanego do prokuratury".

"Może budzić zdziwienie, że w tym roku powstał protest skoro w nic się gwałtownie nie zmieniło w stosunku do ubiegłego roku" - powiedział.

Unia Europejska zdecydowała, że polscy rybacy w 2005 roku będą mogli odłowić na Bałtyku 13,2 tys. ton dorszy i nieco ponad 35 tys. ton śledzi.

Kowalski wyjaśnił, że w przypadku kwoty połowów dorsza, Polska otrzymała prawo połowu tyle samo tej ryby, co w na początku ubiegłego roku. Pod koniec roku zwiększono ten limit i w efekcie w 2004 r. kwota połowu dorsza wyniosła 15,8 tys. ton.

Kowalski podkreślił, że negocjacje były bardzo trudne i początkowo Unia stała na stanowisku, że w związku z małymi zasobami dorszy należy zakazać na rok połowów tych ryb. W efekcie negocjacji Unia zgodziła się na wprowadzenie 4,5-miesięcznego okresu ochronnego.

Rybacy obliczyli, że przyznane kwoty połowów są mniejsze od zawartych w Konwencji Gdańskiej (dot. połowów i zachowania żywych zasobów w Morzu Bałtyckim, podpisanej przez Polskę w 1973 r.) i Traktacie Akcesyjnym. W obu dokumentach mają zagwarantowane, że będą mogli odłowić znacznie więcej ryb - 15,825 tys. ton dorszy i 43,099 tys. ton śledzi.

"Zachodzi zagrożenie, że śledzie w ramach przyznanego limitu zostaną odłowione już w lutym i zbankrutują rybacy łodziowi łowiący na Bałtyku Zachodnim" - ostrzega Waniewski.

Wiceminister Kowalski zwrócił jednak uwagę, że limit połowów został ustalony tylko na 2005 rok (a nie tak jak Unia proponowała na kilka lat) i w przyszłym roku można powrócić do negocjacji.

W uzasadnieniu zawiadomienia do prokuratury rybacy twierdzą, że konsekwencją zmniejszenia limitów połowowych na Bałtyku będzie pozbawienie ich dochodów w wysokości ok. 30 mln zł, a wliczając w to cały sektor rybołówstwa ogólne straty z tego tytułu wyniosą ponad 60 mln zł.

"Polska nie wypowiadając warunków Konwencji Gdańskiej, a Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi, przyjmując inne niż zawarte w niej ustalenia podziału procentowego ryb doprowadził do przyjęcia niekorzystnych i gorszych warunków udziału w możliwościach połowowych na Morzu Bałtyckim dla polskiego rybołówstwa, czym dopuścił się do działania szkodę interesu narodowego, społecznego oraz interesu osób prawnych i fizycznych" - napisano m.in. w przesłanym w piątek do Prokuratury Okręgowej w Warszawie dokumencie.


POWIĄZANE

Ten spór wciąż rozpala emocje Polacy uwielbiają święta, ale równie mocno kochają...

W dzisiejszym świecie innowacje technologiczne są na porządku dziennym. Każdego ...

‘Dlaczego chcesz się przebranżowić?’, to najnowszy konkurs przygotowany przez po...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)Pracuj.pl
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę