Minister rolnictwa: Ceny zależeć będą od pogody na świecie
27 kwietnia 2011
Uważam, że jeśli nie będzie pogodowych kataklizmów, to w 2011 r. możemy mieć spadki cen żywności - mówi minister rolnictwa Marek Sawicki w rozmowie zamieszczonej w Gazecie Wyborczej.
- Bawią mnie te doniesienia o bogacących się Chińczykach. Pamiętam, że w 2007 r., kiedy też mieliśmy drogie zboża, tłumaczono ten wzrost cen właśnie zmianą nawyków żywieniowych w Chinach. Potem ceny zbóż drastycznie spadły, ale nie słyszałem, by w Chinach nastąpił jakiś kataklizm i ludzie tam zubożeli - powiedział Marek Sawicki.
Jak dodał, czeka z niepokojem na maj i czerwiec, na to, jak zachowają się rynki, czy będzie podtrzymanie wysokich cen na fali spekulacji, czy ceny spadną. Wiele będzie też zależało od pogody na świecie.
- Trzykrotnie na forum unijnym występowałem z wnioskiem o podniesienie ceny interwencyjnej skupu zboża. Gdyby cena skupu wynosiła nie 103 euro za tonę pszenicy jak obecnie, ale 130 euro, jak proponowałem, to wielu rolników w 2009 roku po żniwach sprzedałoby ziarno po tej cenie. Unia zgromadziłaby zapasy rzędu kilkudziesięciu milionów ton. Kiedy cena zaczęła iść mocno w górę, Unia mogła te zapasy rzucić na rynek, co powstrzymałoby wzrost ceny. Unia by na tej operacji nie straciła, bo przechowywanie 1 tony kosztuje ok. 10 euro rocznie, a zboże mogłaby teraz sprzedać po mniej więcej 200 euro za tonę. Unia ma mechanizmy, które mają zapobiegać tak wielkim wahaniom cen, jakie obserwujemy obecnie, ale te mechanizmy nie działają. Jeśli od dziesięciu lat cena interwencyjna pszenicy się nie zmienia, to chyba coś jest nie tak - komentuje minister w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".