4,5 mld euro z Funduszu Spójności ma zostać zarezerwowane na inwestycje infrastrukturalne na terenach wiejskich - pisze NaszDziennik.pl. Takie deklaracje składa ministerstwo rolnictwa, ale decyzji rządu w tej sprawie nie ma.
Ta sprawa jest kluczowa, bo w budżecie unijnym na lata 2007-2013 na II filar Wspólnej Polityki Rolnej – czyli właśnie na inwestycje w gospodarstwach rolnych i na terenach wiejskich w ramach Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich (PROW) – otrzymaliśmy 13,7 mld euro.
Natomiast w kolejnej perspektywie finansowej obejmującej lata 2014-2020 przyznano Polsce 9,8 mld euro. Tak więc różnica wynosi prawie 4 mld euro. Jednak minister rolnictwa Stanisław Kalemba od momentu zakończenia negocjacji budżetowych w Brukseli przekonuje, że ten niedobór będzie uzupełniony przez większy udział inwestycji wiejskich w Funduszu Spójności. Podczas posiedzenia sejmowej Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi wiceminister Tadeusz Nalewajk sprecyzował, że chodzi o kwotę 4,5 mld euro. – Minister Kalemba w pewnym gronie tę kwestię ustalił – stwierdził Tadeusz Nalewajk, ale nie powiedział, kto był w gronie rozmówców Stanisława Kalemby i czy te obietnice złożył sam premier Donald Tusk.
Cała operacja ma polegać na tym, że te pieniądze dostaną poszczególne województwa proprocjonalnie do wielkości i liczby ludności wiejskiej, które wydają część unijnych funduszy w ramach programów regionalnych. Ale 4,5 mld euro to będą pieniądze „znaczone”, czyli samorządy wojewódzkie będą je mogły przeznaczyć tylko na inwestycje w infrastrukturę techniczną na terenach wiejskich. Chodzi np. o drogi gminne, wodociągi, kanalizację. Tadeusz Nalewajk przekonywał, że ten mechanizm będzie lepszy, bo sytuacja, gdy pieniądze z PROW były przeznaczone dla rolników i dla samorządów, była niewłaściwa. Nie da się bowiem nadrobić zaległości, jakie mamy wobec Zachodu w poziomie infrastruktury wiejskiej tylko z pieniędzy z PROW.
Jednak to, co mówił wiceminister Nalewajk, to na razie tylko deklaracje. Nie ma bowiem żadnej decyzji rządu w tej sprawie. Dopiero kiedy Rada Ministrów przyjmie projekt priorytetów i działań finansowanych z Funduszu Spójności i gdy takie same dokumenty opracują sejmiki wojewódzkie, a potem zatwierdzi je Komisja Europejska, będzie dopiero można mówić o przeprowadzeniu udanej operacji finansowej.
To jednak nie oznacza, że rolnicy mogą być spokojni o pieniądze, jakie mają otrzymać w ramach dotacji na rozwój swoich gospodarstw. A to ważna kwestia, bo z PROW finansowane są tak kluczowe inwestycje, jak zakup maszyn i urządzeń rolniczych czy budowa obiektów gospodarskich. Jeśli zapowiedzi resortu rolnictwa się potwierdzą, to teoretycznie na wspieranie takich działań będzie prawie 10 mld euro. Tylko że rolnicy powinni pamiętać o tym, iż nawet 25 proc. tej kwoty, czyli około 2,5 mld euro, może zostać przesunięte do I filaru WPR, czyli na dopłaty bezpośrednie. Decyzja w tej kwestii jeszcze nie zapadła, bo rząd czeka na przegłosowanie przez Parlament Europejski budżetu UE na lata 2014-2020. Ale koalicji PO - PSL zależy na dotrzymaniu obietnicy danej rolnikom, że średnia dopłata do 1 hektara wyniesie równowartość 240 euro, a tego bez przesunięcia pieniędzy z II do I filara nie da się osiągnąć.
Jak wynika z informacji Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, na działania, które można zaliczyć do kategorii „rozwój obszarów wiejskich”, ARiMR wydała do sierpnia br. 8 mld zł, czyli prawie 2 mld euro. Oczywiście, te wydatki jeszcze wzrosną, bo agencja będzie regulować i w tym, i w przyszłym roku rachunki za podpisane już umowy. Ale to pokazuje, że około 11 mld euro z budżetu PROW na lata 2007-2013 przenaczono na rolnictwo i przetwórstwo rolno-spożywcze – to i tak więcej niż mamy mieć do dyspozycji w latach 2014-2020 (9,8 mld euro). I to bez uwzględnienia przesunięcia pieniędzy na dopłaty bezpośrednie. Może być więc i tak, że na II filar ARiMR będzie miała tylko nieco ponad 7 mld euro.
6831649
1