Zdrożało zboże i pasza dla świń, ale same świnie są tańsze niż przed
paroma tygodniami. Być może dlatego, że zakłady mięsne zmówiły się i sztucznie
trzymają niskie ceny skupu
Jak dowiedziała się "Gazeta", z prośbą o
zbadanie, czy nie doszło do zmowy cenowej między największymi zakładami mięsnymi
w kraju, do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumenta zwróciło się Ministerstwo
Rolnictwa.
Mieliśmy sygnały od rolników i organizacji rolniczych z różnych
rejonów kraju, że na rynku mięsa wieprzowego dzieją się dziwne rzeczy - cena
skupu świń powinna rosnąć, a stoi w miejscu. Uznaliśmy, że za tym może kryć się
zmowa zakładów, które decydują o cenie skupu – tłumaczy wiceminister
rolnictwa Stanisław Kowalczyk.
Zboże drożeje, trzeba
interweniować Rok temu rolnicy sprzedawali świnie po 3,4 zł za
kg. Dziś sprzedają je po 2,9 zł. Ale nie sam spadek cen jest największym bólem
dla hodowców, tylko jednoczesny wzrost cen pasz. W tym roku wyjątkowo drogie
zboża, a więc i pasze (które stanowią ok. 70 proc. kosztów produkcji tuczników),
sprawiają, że koszty produkcji świń w porównaniu do lipca wzrosły już o 10 proc.
Według ekspertów Instytutu Ekonomiki Rolnictwa pasze jeszcze zdrożeją, a warunki
chowu świń pod koniec tego i na początku następnego roku będą "wyjątkowo
niekorzystne". W lipcu rolnicy liczyli, że wyprodukowanie jednego kilograma
świni kosztuje ich 3,1 zł, dziś liczą, że potrzeba na to 3,4-3,5 zł. Przy cenie
skupu poniżej 3 zł za kg cała hodowla jest już nieopłacalna.
W tej
sytuacji Agencja Rynku Rolnego postanowiła w połowie listopada ruszyć z tzw.
skupem interwencyjnym. Polega to na tym, że zakłady mięsne, które podpiszą umowy
z Agencją i skupują dla niej tuczniki, płacą za nie rolnikom więcej niż wynosi
cena rynkowa - teraz powinno to być 3,5 zł za kg. Zwykle skutek skupu
interwencyjnego jest dwojaki: z jednej strony zapewnia opłacalność hodowli
najlepszym rolnikom (bo ARR ma swoje wymagania i dopłaca tylko do świń dobrej,
określonej klasy), z drugiej - automatycznie podnoszą się nieco ceny na wolnym
rynku.
A tu cena stoi w miejscu Ale tym razem jest
inaczej: Agencja skupiła już prawie połowę z 14,5 tys. półtusz, jakie
zaplanowała na ten rok, a cena na rynku się nie zmienia. Co więcej, ci najlepsi
rolnicy, którzy zwykle załapywali się na skup agencyjny, twierdzą, że tym razem
nikt im więcej nie płaci. Dlaczego?
Zakłady skupują jednocześnie dla
Agencji i dla własnych potrzeb. Dzięki temu mogą łatwo manipulować cenami, a
rolnicy nie mogą się w tym połapać, bo cały czas słyszą, że jest to właśnie
partia świń skupowania na własne potrzeby – wyjaśnia ten mechanizm szef
Krajowego Związku Izb Rolniczych Wojciech Ardanowski, który pierwszy złożył do
resortu rolnictwa zawiadomienie o podejrzeniu zmowy cenowej.
Napiętą
sytuację postanowiła wykorzystać Samoobrona, która na przyszły tydzień
zaplanowała blokady dróg w okolicy Bydgoszczy. To właśnie tu, w woj.
kujawsko-pomorskim i w Wielkopolsce, jest prawdziwe świńskie zagłębie -
największe i najlepsze fermy w kraju. Protest ma się odbyć pod hasłem walki z
niskimi cenami wieprzowiny, ale dojdą na pewno i inne przyczyny związane z
sytuacją polityczną i gospodarczą w kraju.
Jak powiedziała nam
Aleksandra Kurzyna z biura prasowego UOKiK, Urząd wysłał w teren dwie delegatury
do zbadania sprawy - w rejon Bydgoszczy i Poznania. Sytuacja jest jednak na tyle
"skomplikowana i wielowątkowa", że nie sposób dziś powiedzieć, kiedy dochodzenie
UOKiK może się zakończyć.
7703347
1