Parking przed kutnowską "Agromą" pękał w szwach. Rolnicy z kilku powiatów przyjechali, aby obejrzeć nowoczesne maszyny rolnicze.
Kilka tysięcy osób odwiedziło kutnowską "Agromę" podczas "otwartych drzwi". Organizatorzy zadbali o to, żeby każdy rolnik mógł zobaczyć - i kupić, jeżeli go na to stać - wszystko, co mu do gospodarstwa potrzebne.
O tym, jak wielkie było zainteresowanie świadczyć może fakt, że... zabrakło miejsc na parkingach przed "Agromą" i w środku. Choć z drugiej strony... rolnikom brakuje pieniędzy. Apetyt, także ten na sprzęt rolniczy, jest większy od możliwości.
Nad zakupem pługa zagonowego dyskutowała rodzina Skomiałów.
Dwa lata temu kupiłem traktor – mówi Henryk Skomiał. Wziąłem kredyt, co kwartał spłacam raty. Ale pług, ciężki pług bardzo by się nam przydał.
Obok pługa wystawiona jest cena: 3700 złotych. Dużo to, czy mało?
Drogo – bez wahania potwierdza rodzina Skomiałów. Za mleko w naszej zlewni płacą 75-76 groszy za litr. Żywiec wieprzowy jest po 2,80 za kilogram. Jak sprzedam stukilowego świniaka to dostanę 280 złotych... Żyć z czegoś też trzeba. Trudno uskładać na taki pług.
Tysiące ludzi oglądało najróżniejsze maszyny, które mogą pomóc w pracy rolników, od opryskiwaczy przez kombajny aż do siewników. Kto chciał, mógł kupić rośliny ozdobne. Największym chyba zainteresowaniem cieszyły się... ciągniki.
Podobny kupiłem w ubiegłym roku - mówi Ryszard Kaźmierczak. Mój jest trochę mocniejszy. Zaglądam do środka, bo chcę zobaczyć co się w tej wersji zmieniło w wyposażeniu.
Rolnicy znają się na traktorach. Ten szybko zyskuje przydomek "Iwan".
Z rosyjskich części, u nas składany... - ze znawstwem mówi Stanisław Wieteska. - Dlatego stosunkowo tani. Kosztuje tylko około 65 tysięcy. Te z zachodu są prawie dwa razy droższe.
Choć rolnicy narzekają na pustkę w kieszeniach to jednak twierdzą, że takie wystawy sprzętu są potrzebne. Nawet bardzo.
Czasy, gdy wieś było stać na inwestowanie w sprzęt, dawno minęły – mówi Marian Filipek. Ale dobrze, że możemy zobaczyć, co w tej chwili się produkuje i o czym możemy pomarzyć przy naszej codziennej pracy. Obawiam się jednak, że teraz nas na taki sprzęt nie stać, a po wejściu do Unii nie będzie nas stać tym bardziej.
Rolnicy podkreślają, że bardzo się obawiają tego, co będzie gdy przystąpimy do UE.
Mało wiemy – mówią. Same slogany, ogólniki... A my chcielibyśmy znać konkrety.
Czy to prawda, że po akcesji najmniejsza ilość zboża, jaką będzie można sprzedać do Agencji Rynku Rolnego to 80 ton? – pyta Roman Ciechomski. Jeśli tak, to oznacza, że trzeba mieć obsiane jednym ze zbóż co najmniej 6 hektarów... Małe gospodarstwa padną. A jeśli to nieprawda, to może ktoś powinien zdementować te plotki? Od tego zależy nasza przyszłość...