Premier Leszek Miller uważa, że rząd nie może złożyć deklaracji iż ustąpi, jeśli obywatele wypowiedzą się przeciw integracji z UE. Jego zdaniem, mogłoby to doprowadzić do tego, że część Polaków potraktowałaby plebiscyt jako głosowanie w sprawie przyszłości rządu, a nie Polski.
Miller zaznaczył, że nie może być tak, by wynik referendum w sprawie przystąpienia Polski do UE miało wpływ na czas trwania kadencji obecnego rządu. Referendum nie ma być wypowiedzią za albo przeciwko rządowi; to jest wypowiedź za wykorzystaniem lub utraceniem szansy dla Polski – powiedział premier we wtorek w Zakopanem.
Szef polskiego rządu podkreślił, że właśnie referendum będzie dla Polski najważniejszym wydarzeniem nowego roku. Wydarzeniem, które może pociągnąć za sobą kolejne przełomowe sytuacje, tym razem na skalę Europy: podpisanie 16 kwietnia w Atenach traktatu o rozszerzeniu UE. Z tego też względu będzie to dla Polaków trudny rok, właśnie ze względu na tematykę unijną. Czeka nas dużo pracy. To będzie też trudny rok dla polskiej gospodarki w tym sensie, że trzeba będzie prowadzić dalej restrukturyzację jej ważnych gałęzi – ocenił Miller.
Miller zaznaczył jednak, że przewiduje w ciągu nadchodzących 12 miesięcy silniejsze zarysowanie się symptomów ożywienia gospodarczego. To będzie rok, w którym nasza gospodarka będzie rozwijać się trzy razy szybciej niż w mijającym roku i to jest najbardziej optymistyczna wiadomość.