Milkiland podtrzymuje swoje zainteresowanie przejęciami, zwłaszcza w Rosji. - Myślimy o możliwościach przejęć, ciągle obserwujemy rynek. Przede wszystkim szukamy interesujących podmiotów w Rosji. Chcielibyśmy kupić tam jakiś zakład produkujący sery - powiedział Sergey Trifonov, szef relacji inwestorskich Milkilandu.
- Nie prowadzimy obecnie żadnych negocjacji, ale mamy na celowniku kilka podmiotów - dodał.
Poinformował, że spółki raczej nie interesują projekty typu greenfield w Rosji. - Chcielibyśmy przejąć jakieś aktywa i je zmodernizować. Rosyjskie zakłady oferowane na sprzedaż są zazwyczaj niezbyt nowoczesne - powiedział.
Zdaniem Trifonova do przejęć może dojść w przyszłym roku. - Myślę, że przejęcia są raczej kwestią przyszłego roku, prawdopodobnie pierwszej połowy roku. Jest kilka sposobów finansowania akwizycji, jednym z nich jest zaciągnięcie kredytów. Za wcześnie mówić, ta kwestia wróci, gdy będziemy już mieli wynegocjowane jakieś warunki - powiedział.
W I kwartale tego roku spółka wypracowała 4,9 mln euro zysku netto, 6,9 mln euro zysku operacyjnego przy przychodach na poziomie 63,6 mln euro. W 2010 roku Milkiland miał 258,5 mln euro przychodów, 34,8 mln euro zysku operacyjnego i prawie 22 mln euro zysku netto. - Naszym celem na ten rok jest utrzymanie marż operacyjnych z ubiegłego roku - powiedział Trifonov.
Milkiland jest producentem wyrobów mlecznych działającym w Rosji i na Ukrainie. Spółka posiada 10 zakładów produkcyjnych na Ukrainie i jeden w Rosji. Firma jest również znaczącym ukraińskim eksporterem oferującym swoje produkty w ponad 30 krajach.
Spółka zadebiutowała na GPW w grudniu 2010 roku. Wpływy brutto ze sprzedaży nowych akcji wyniosły wtedy ok. 211 mln zł.