"Gazeta Wyborcza" pisze, że mieszkańcy Berlina szturmują sklepy i zakłady usługowe w Polsce. Powód? "Po co przepłacać, skoro u Polaków jest to samo co u nas, ale kosztuje znacznie mniej" - mówią nasi zachodni sąsiedzi.
Jeszcze parę lat głównym celem przygranicznych wizyt Niemców były bazary, stacje benzynowe i sklepy z papierosami. To jednak się zmieniło. Niemcy, a nawet mieszkańcy innych krajów Unii Europejskiej, spostrzegli, że jakość usług w Polsce jest taka sama jak u nich - stwierdza dziennik.
Na zapał do odwiedzin Polski wpłynął kurs euro - bardzo korzystny dla mieszkańców UE. Mieszkanki Berlina umawiają się na wspólne jednodniowe wycieczki do Polski: do salonów piękności, lekarzy specjalistów, na zakupy.
Tak wielu Niemców odwiedza polskie sklepy i punkty usługowe, że w sobotę w Szczecinie powstała pierwsza transgraniczna linia autobusowa. Podszczecińska firma turystyczna Alga dowozi Niemców ekskluzywnym mercedesem na zakupy w Polsce. Bilet z liczącego 30 tys. mieszkańców Schwedt do Szczecina kosztuje 11 euro. Autobus cztery razy dziennie przyjeżdża pod któreś z centrów handlowych, np. do hipermarketu Carrefour - informuje "GW".
Tłumy niemieckich klientów pojawiły się też w Gorzowie. "Codziennie dostajemy z Niemiec telefony i e-maile z pytaniem o ceny naszych usług" - mówi Andrzej Szyjkowski, diler Opla w Gorzowie. "Przegląd czy naprawa, za którą dajemy taką samą gwarancję jak serwis Opla w Niemczech, u nas kosztuje średnio o połowę mniej".
Niemców przyciągają do Gorzowa także inne specjalistyczne usługi, gdzie przebicie jest cztero - a nawet pięciokrotne - stwierdza "GW".