Wiele wskazuje, że wkrótce dla polskiego mięsa grani CA z Ukrainą będzie odblokowana. Producenci liczą, że dzięki temu uda się rozładować rosnące zapasy.
Miniony tydzień zaczął się w handlu mięsem od małych obrotów i niewielkiego spadku cen. Przez pierwsze dni transakcji było niewiele, gdyż wszędzie - w domach, w handlu i zakładach - zostały po świętach zapasy wędlin. Dopiero w końcu tygodnia rynek trochę się ożywił, a ceny półtusz wieprzowych lekko nawet wzrosły.
Producenci mięsa czekają teraz na decyzję o zniesieniu przez Ukrainę zakazu importu mięsa z Polski.Służby weterynaryjne obu państw uzgodniły, że będą wyznaczone przejścia graniczne, przez które ma odbywać się eksport. Jest możliwe, że handel będzie wznowiony na przełomie kwietnia i maja. Wytwórcy mają nadzieję, że uda się w ten sposób opróżnić magazyny, a ceny tańszych surowców przestaną wreszcie spadać. Zakłady drobiarskie z powodzeniem szukają nowych rynków zbytu. Niektóre zdobyły ostatnio większe zamówienia na dostawy do Niemiec i Anglii. Polskim drobiem zaczynają interesować się Japończycy, którzy wcześniej nawiązali kontakty z krajowymi dostawcami wieprzowiny.
W okresie przedświątecznym zwiększyła się także sprzedaż drobiu na krajowym rynku. Eksperci twierdzą, że tendencja może się utrzymać, bo mięso drobiowe wygrywa konkurencję cenową z wieprzowiną. Powoli drożeje wołowina. Jej ceny będą szły w górę, bo eksport rośnie szybciej niż produkcja.