Ptak_Waw_CTR_2024
TSW_XV_2025

Mazury ciągle bez ochrony

7 czerwca 2006

Co dalej z Mazurskim Parkiem Krajobrazowym? Stary plan ochrony najprawdopodobniej nie będzie obowiązywał. Nowy może nie powstać - bo park nie dogada się z gminami, które palą się do inwestycji na Mazurach.

Wojewódzki Sąd Administracyjny odrzucił skargę Mazurskiego Parku Krajobrazowego na działanie wojewody, który uchylił stary plan ochrony parku. Ale nie rozstrzygnął, kto miał w tym sporze rację.

O zamieszaniu z planami ochrony Mazurskiego Parku Krajobrazowego "Gazeta" pisała wielokrotnie. W styczniu 2005 roku były już wojewoda warmińsko-mazurski Stanisław Szatkowski uchylił plany ochrony czterech parków krajobrazowych: - Mazurskiego, Pojezierza Iławskiego, Wzgórz Dylewskich i Wysoczyzny Elbląskiej. Tłumaczył, że zrobił to na polecenie Ministerstwa Środowiska, bo parki nie konsultowały planów z gminami. Plan określa, co można robić na chronionym terenie, blokuje też inwestycje gmin. I na razie Mazurski Park Krajobrazowy go nie ma.

Jego szefowie zaskarżyli decyzję Szatkowskiego do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Olsztynie. A ten właśnie oddalił skargę. Zrobił to, bo park nie dotrzymał sześćdziesięciodniowego terminu na jej złożenie. Przed sądem Jerzy Kruszelnicki, zastępca dyrektora Mazurskiego Parku Krajobrazowego, tłumaczył dlaczego. 2 listopada 2005 roku dyrekcja parku wysłała do Szatkowskiego pismo z prośbą, by wycofał się z decyzji - były wojewoda nie odpowiedział na nie. Od tego czasu Mazurski Park miał sześćdziesiąt dni na złożenie skargi. Dyrekcja złożyła skargę po terminie, 14 lutego. - Doradzono nam, byśmy ze skargą poczekali na nowego wojewodę. A jego wybór przedłużał się - tłumaczył przed sądem Kruszelnicki.

Sąd uznał jego tłumaczenie za niewystarczające.

Po co park złożył skargę, choć wiedział, że jest już po terminie?

Kruszelnicki: - Skargę składaliśmy przez biuro prawne nowego wojewody i ono też jej nie kwestionowało. Gdyby nam powiedzieli, że jest za późno, to złożylibyśmy wniosek do WSA o przywrócenie terminów [sąd wyznacza nowy czas, w którym można złożyć skargę - red.].

Co dalej z planem ochrony parku?

Kruszelnicki mówi, że park zdecyduje, czy będzie się odwoływał, gdy dostanie pisemne uzasadnienie z sądu. - Spróbujemy teraz złożyć wniosek o przywrócenie terminów - mówi. - Bo nie wierzę, że uda się nam porozumieć w sprawie planów z gminami.

Chodzi o to, że gminy będą chciały więcej terenów pod zabudowę.

Wątpliwości ma też Maria Mellin, wojewódzki konserwator przyrody. - Myślę, że nowy plan nie powstanie. Dlatego rok zabiegałam o to, by zatwierdzić go bez konsultacji z gminami. Miałam zresztą opinię prawną, która mówiła, że tak można. To zakończyło się jednak postępowaniem dyscyplinarnym wobec mnie [zostało umorzone - red.]. A to była jedyna szansa dla parku.

Paweł Lulewicz, rzecznik prasowy wojewody: - Nie widzimy żadnych przeszkód, by nowe plany miały nie powstać w oparciu o konsultacje z gminami.

Punkty zapalne na Mazurach
Czyli te, których nie uda się uzgodnić w nowym planie

Jak mówi Jerzy Kruszelnicki, największy problem dla parku stanowi • Gmina Ruciane-Nida, której zależy na zamianie działek rolnych we wsiach Iznota Kamień, Wejsuny, Wygryny na działki rekreacyjno-budowlane. Dyrekcja parku nie chce się na to zgodzić, bo na tych terenach gniazdują m.in. orzeł, kania ruda. Na Mazurach jest obecnie siedemdziesiąt par kani rudej oraz sto siedemdziesiąt par orła. Chroni je też dyrektywa unijna Natura 2000.

• Kolejnym spornym miejscem jest Polana Grochowa w pobliżu wsi Wygryny. Jest tam ośrodek wypoczynkowy należący do Lasów Państwowych. W styczniu 2005 roku minister środowiska zapisał w planie urządzania lasów, że ośrodek nie zostanie zlikwidowany. - Gdyby tak się stało, w jego miejsce powstałaby dzika plaża. Dlatego do tego nie dopuścimy - mówi Piotr Czyżyk, nadleśniczy z Nadleśnictwa Maskulińskiego w Rucianem-Nidzie, do którego należy Grochowa Polana. Tymczasem park w uchylonym przez wojewodę planie zapisał, że ośrodek ma być zlikwidowany. - W jego pobliżu są miejsca żerowe orlika krzykliwego i kani rudej - mówi Grzegorz Wagner, dyrektor Mazurskiego Parku Krajobrazowego.

Czyżyk: - Na Mazurach jest mnóstwo turystów i mnóstwo ptaków i jakoś jedno drugiemu nie przeszkadza.

Nadleśnictwo zapowiada, że nie dopuści do likwidacji ośrodka. - Dlatego plan ochrony nie powstanie. Przynajmniej nie za tej kadencji władz samorządowych - mówi wprost Kruszelnicki.

Natura 2000
Dopóki Mazurskiego Parku Krajobrazowego nie broni żaden plan, pewną obroną jest dokument Natura 2000. To dyrektywa unijna, która mówi o ochronie ptaków, ich miejsc żerowych oraz lęgowych. W przeciwieństwie do planu ochrony parków nie obejmuje roślinności. Nie zabrania też budowy nowych obiektów oraz wykorzystania terenów do celów gospodarczych. Ale każde przedsięwzięcie musi być poprzedzone badaniami oddziaływania na obecne tam ptaki. Naturą 2000 objęte są m.in. tereny w Wejsunach, Iznocie Kamień czy Wygrynach.


POWIĄZANE

Główny Inspektorat Sanitarny wydaje coraz więcej ostrzeżeń publicznych dotyczący...

Uprawa soi przy wsparciu technologii – ciekawy kierunek dla polskich rolników Ar...

Najnowsze dane GUS pokazały zaskakująco wręcz dobre dane na temat aktywności dew...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę