500 osób z 20 krajów przemaszerowało ulicami Brukseli domagając się zmian we Wspólnej Polityce Rolnej. Wśród demonstrantów byli obecni członkowie Związku Zawodowego Rolników Ekologicznych św. Franciszka z Asyżu oraz Stowarzyszenia Producentów Żywności Metodami Ekologicznymi Ekoland.
Patronat nad akcją, która rozpoczęła się pod koniec sierpnia w Austrii, Niemczech, Holandii, Francji i Belgii, a zakończyła 19 września w Brukseli miał sojusz kilku organizacji branżowych, konsumenckich, ekologicznych m.in..: Slow Food, Friends of the Earth Europe, ARC202, European Coordination Via Campesina, IFOAM EU Grupa i Grupa PAC2013. Łącznie w działanie to włączyło się ponad 100 stowarzyszeń, związków itp. w różnych krajach.
- Wiele pytań i niestety mało odpowiedzi – zauważa Danuta Pilarska, prezes ZZRE św. Franciszka Asyżu – Osobiście zadawałam pytania europejskim oficjelom o nasiona odmian GMO, dlaczego unijna władza dopuściła do uprawy modyfikowanych ziemniaków Amflora. Zwracałam też uwagę na zagrożenia płynące ze strony GMO na zdrowie ludzi. Francuzi, Niemcy, Holendrzy, Baskowie – wszyscy zwracali uwagę na to, że nowa Wspólna Polityka Rolna po 2013 roku musi koniecznie ulec zmianie. Tylko to zatrzyma degradację rynku spożywczego, degradację wartości produkcji rolnej, degradację ludzkiego zdrowia i życia – dodaje.
Zdaniem wielu niezależnych ekspertów z dziedziny rolnictwa obecny system produkcji żywności z jednej strony podważa globalne bezpieczeństwo żywnościowe , a z drugiej wytwarza góry marnowanej żywności. Niszczy on środowisko, ponieważ opiera się on na nadużywanych nawozach sztucznych , szkodliwych pestycydach oraz paliwach kopalnych. Fermy przemysłowe opierają się na imporcie soi używanej jako pasza. Nie respektują one zasad dobrostanu zwierząt , przyśpieszają zmiany klimatyczne i prowadzą do wyludnienia się obszarów wiejskich. - Pojechaliśmy do Brukseli maszerować by domagać się dobrej żywności i dobrych praktyk rolnych. Nadszedł czas na wysokiej jakości żywność i rolnictwo we wszystkich częściach świata – stwierdza Pilarska.
- Rozmawiano o wielu kwestiach – informuje Edyta Jaroszewska-Nowak ze Stowarzyszenia Ekoland. – O mleku, środkach chemicznej ochrony roślin, dystrybucji żywności i redystrybucji dochodów dla producentów żywności, poruszano kwestie dopłat itp. Tych, którzy mówili i tych, którzy słuchali było wielu. Z tych pierwszych wymienić należy Renate Künast - liderkę parlamentarnych Zielonych w Bundestagu, José Bové - wiceprzewodniczącego Parlamentu UE, francuskiego posła z grupy Zielonych w Parlamencie Europejskim. Z tych, którzy słuchali wymienić Komisarza UE ds. Rolnictwa Daciana Ciolosa, eurodeputowanych z Polski Czesława Siekierskiego i Janusza Wojciechowskiego – dodaje.
Marsz zakończyła konferencja w gmachu Parlamentu Europejskiego. - Było to posiedzenie komisji parlamentu podczas, którego farmerzy, konsumenci bezpośrednio zadawali decydentom pytania, na które ci ostatni, niestety, nie zawsze potrafili odpowiedzieć – informuje Pilarska. – Taka jest prawda, że sytuacja małych i średnich gospodarstw w Europie jest zła, by nie powiedzieć tragiczna. To, co przez wiele wieków było podstawą bezpieczeństwa żywnościowego i gwarantem rozwoju jest dzisiaj zagrożone. Sprzyja temu planowa gospodarka rolnicza tworzona w Brukseli, która bogatym daje możliwość jeszcze większego bogacenia się, a biednych skazuje na… eksterminację? W wielu wypadkach teraz, gdy w Europie pogłębia się kryzys, wielu farmerów stanęło przed pytaniem być, albo nie być. Prawda jest taka. Ten system trzeba zmienić! – akcentuje Pilarska.
- Organizatorzy poinformowali, że Marsz Dobrej Żywności tak naprawdę dopiero teraz się rozpocznie – informuje Edyta Jaroszewska-Nowak. - W wielu europejskich miastach planowane są nowe akcje, by zmieniać Wspólną Politykę Rolną. Konsumenci i rolnicy pytają jak długo jeszcze rządy w krajach członkowskich będą wydawać miliardy na politykę rolną, która nie służy ani większości rolników, ani konsumentom ani środowisku - dodaje.
5598118
1