Ceny skupu mleka spadają w takim tempie, że rolnicy i mleczarze coraz częściej spoglądają w kierunku Brukseli i żądają podjęcia przez Komisję Europejską interwencji na rynku. Ale szanse na jej przeprowadzenie są raczej niewielkie.
W zeszłym roku rozpędzony przemysł mleczarski walczył o surowiec oferując rolnikom coraz to wyższe ceny skupu. Teraz gdy hossa się skończyła sytuacja jest nie ciekawa. Ceny gotowych produktów mleczarskich na światowych rynkach spadły nawet o kilkadziesiąt procent. Podobnie jest ze stawkami jakie otrzymują rolnicy.
Wiktor Szmulewicz – prezes KRIR: to już Komisja Europejska musi rozstrzygnąć w jaki sposób zapobiec tym spadkom. Może interwencyjny wykup, może dopłaty do eksportu. Musi się Unia Europejska na tym mocno zastanowić.
Podobne stanowisko mają mleczarze, którzy przypominają, że ponad 30% polskiej produkcji idzie na eksport. Ponieważ na rynku światowym ceny nie rosną. Komisja Europejska powinna wesprzeć przedsiębiorców dotacjami do eksportu, które uczyniły by sprzedaż bardziej atrakcyjną.
Waldemar Broś – KZSM: dopłaty eksportowe to gratka dla Polski rzędu myślę około 300 milionów złotych. W związku z tym proszę teraz mi wytłumaczyć, czy to ma znaczenie ta kasa, czy nie. Moim zdaniem ma.
Takie wniosek polskiego przemysłu mleczarskiego wpłynął do Brukseli już w styczniu. Jednak jak na razie Komisja Europejska nie uczyniła nic, aby wesprzeć eksport mleka.
Urzędnicy w Brukseli tłumaczą, że nie po to, na prośbę przedsiębiorców zwiększyli limity produkcji mleka, aby teraz wydawać na wypychanie powstałych w ten sposób nadwyżek za granicę.