Przynajmniej co piąty jogurt jest niewłaściwej jakości – wynika z kontroli przeprowadzonej przez Inspekcję Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych.
W 3 kwartale tego roku inspektorzy jakości handlowej w dziewięciu województwach zbadali właściwości fizykochemiczne 116 partii artykułów mleczarskich z dodatkiem bakterii probiotycznych. Stwierdzono, że 22 procent jogurtów ma niewłaściwą jakość - zaniżoną zawartość białka, tłuszczu, węglowodanów.
Niewłaściwa jakość dotyczyła ponad 20 tysięcy kilogramów produktów mleczarskich z bakteriami probiotycznymi. To wynik tylko jednej kontroli u połowy krajowych producentów. Ile rocznie zarabiają mleczarnie na tym procederze, a ile tracą klienci? Zdaniem naukowców instytucji kontrolnych jest za dużo i są nieskuteczne.
Inspektorzy jakości handlowej argumentują, że robią wszystko, na co pozwala im prawo. Podczas ostatniej kontroli ukarali producentów jogurtów mandatami, które wyniosły w sumie 600 zł, a wobec 8 z nich wszczęli postępowanie administracyjne. Ale czy takie kary mogą przestraszyć?
Monika Rzepecka p.o. Gł Insp Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych: - Przyznaję rację, że być może możliwość zastosowania większych restrykcji byłaby bardziej mobilizująca dla przedsiębiorców.
Na razie jednak inspektorzy nie mogą stosować wyższych kar. I nie mogą także podawać do publicznej wiadomości nazw nieuczciwych producentów.