Tylko 12 wniosków o unijne pieniądze złożyli przetwórcy ryb. Sami zainteresowani twierdzą jednak, że mogło być gorzej i zapewniają, że kolejne wnioski niebawem napłyną.
Dla przetwórców przewidziano wsparcie w wysokości 20 mln złotych. To tylko połowa kosztów inwestycji, resztę muszą wyłożyć sami. Większość z nich korzysta jeszcze z przedakcesyjnego programu SAPARD.
Zanim zdecydują się kolejny raz zainwestować, najpierw muszą zakończyć to, co już zaczęli i odzyskać pieniądze, które wcześniej wyłożyli. Dopiero wtedy będą starali się o wsparcie z funduszy strukturalnych.
Na razie wniosków jest niewiele. Przetwórcy zapewniają, że wnioski zaczną masowo napływać już na początku przyszłego roku. Boją się tylko czy pieniędzy nie zabraknie.
Branża rybna radzi sobie całkiem nieźle. Połowa z 300 istniejących zakładów ma uprawnienia eksportowe, a ponad 20 firm przetwarzających ryby spełnia już wszystkie wymagania unijne.