Ptak_Waw_CTR_2024
TSW_XV_2025

Mąka pod kontrolą

31 stycznia 2007

Inspektorzy sanepidu sprawdzali we wtorek mąkę w bydgoskich sklepach, a wojewoda zwołał sztab kryzysowy - Szanse, że skażona mąka znajduje się jeszcze w sprzedaży, są minimalne - uspokaja Stanisław Gazda, rzecznik bydgoskiego sanepidu

Alarm wywołali naukowcy z Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego, którzy w jednej partii mąki sprzedawanej w sklepach znaleźli zbyt wielką ilość substancji toksycznych. To były groźne mikotoksyny, które obniżają odporność, mogą uszkadzać wątrobę i nerki, zabijać komórki krwi. Prawdopodobnie działają także rakotwórczo.

Klient nie jest w stanie sam sprawdzić, czy kupiona mąka jest skażona mikotoksynami. Ich obecność wskazywać może jedynie ciemniejszy odcień mąki, ale pewność dają tylko badania laboratoryjne, takie, jakie przeprowadził zakład fizjologii i toksykologii UKW. Jego pracownicy już od wiosny ubiegłego roku mierzyli stopień skażenia produktów spożywczych mikotoksynami i od razu pierwsze wyniki ich prac okazały się zatrważające. W mące żytniej odkryli kilkakrotnie wyższe, niż przewidują normy, stężenie substancji toksycznych. W poniedziałek ujawnił to profesor Jan Grajewski, kierownik zakładu fizjologii i toksykologii UKW.

Sytuacja stała się na tyle poważna, że wojewoda zwołał wczoraj posiedzenie zespołu reagowania kryzysowego, a do sklepów ruszyli inspektorzy sanepidu, żeby poszukać, czy znajdują się w nich jeszcze partie skażonego towaru.

Prof. Grajewski uspokaja: - Mąkę żytnią badaliśmy w drugiej połowie ubiegłego roku. W jednej z partii, dokładnie w trzech torebkach, pochodzących z jednego sklepu i od jednego producenta, wykryliśmy kilkanaście razy przekroczone normy stężenia ochratoksyny A. Była to mąka, której termin przydatności do spożycia upływał w lipcu ubiegłego roku.

Według niego nie ma więc zagrożenia, że w jakimś sklepie jest ona jeszcze na półkach. Potwierdza to Maciej Borowiecki, wojewódzki inspektor sanitarny w Bydgoszczy. - Nasi pracownicy od rana badają mąkę i przetwory zbożowe. Mamy jednak małe szanse, żeby znaleźć te z przekroczonymi stężeniami mikotoksyn, one już zostały sprzedane i zjedzone przez konsumentów - twierdzi. Niewielka ilość nie jest jednak groźna.

Ochratoksyny rozmnażają się w jednym miejscu i mogły znaleźć się np. w jednej tonie mąki lub tylko w stu kilogramach. - Prawdopodobnie był to jednostkowy przypadek - potwierdza profesor Grajewski i dodaje, że badana mąka mogła pochodzić z rezerw magazynowych z ubiegłych lat.

- Nie rozumiem tylko, dlaczego tak zapleśniałe zboże zostało przemielone. Stężenie mikotoksyn w mące było prawie 20 razy wyższe, niż zalecane normy. Gołym okiem musiało być widać pleśń na ziarnach - dodaje profesor.

Marek Szczygielski, wojewódzki inspektor jakości handlowej artykułów rolno-spożywczych w Bydgoszczy: - Wiemy już, kto jest producentem, znamy numer partii, teraz sprawdzamy, gdzie jeszcze trafiła felerna mąka. Sprawa dotyczy całego kraju, bo producent działa nie tylko na naszym terenie.

Nieoficjalnie wiadomo, że to firma z woj. mazowieckiego. Kontrolowane są jednak też młyny w Kujawsko-Pomorskiem. - Jeśli tylko inspektorzy trafią na skażoną partię mąki, zostanie ona wycofana z obrotu - zapewnia Szczygielski. Wyniki kontroli poznamy jeszcze w tym tygodniu.


POWIĄZANE

Prezes IPN Karol Nawrocki oficjalnie został przedstawiony jako kandydat na w wyb...

Główny Inspektorat Sanitarny wydaje coraz więcej ostrzeżeń publicznych dotyczący...

Uprawa soi przy wsparciu technologii – ciekawy kierunek dla polskich rolników Ar...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę