Ptak_Waw_CTR_2024
Green Gas Poland

Luksusowe życie eurokratów

5 stycznia 2016
Podczas gdy rządy od Helsinek do Madrytu zaciskają pasa, unijni urzędnicy protestują przeciwko cięciom swoich wynagrodzeń - czytamy w portalu niezalezna.pl. – Zdaniem eurokratów należy się im śmietanka, a oszczędzać powinni prostacy w krajach członkowskich – grzmi szef brytyjskiej Partii Niepodległości (UKIP), europoseł Nigel Farage.

Kryzys boleśnie doświadczył Europejczyków, szczególnie na Południu. Bankrutują firmy, rośnie bezrobocie. W budżetach brakuje pieniędzy na pensje, zasiłki i emerytury. Przez Stary Kontynent przetaczają się strajki i protesty. Do „oburzonych" dołączyli ostatnio unijni urzędnicy. Kilkuset z nich protestowało przed budynkiem KE przeciwko cięciom w administracji UE.

KE przyjęła w połowie grudnia ub.r. propozycję reformy statutu funkcjonariuszy UE, która ma dać 1 mld euro oszczędności do 2020 r. Przewiduje ona m.in. likwidację 5 proc. miejsc pracy do 2017 r. (obecnie UE zatrudnia ok. 33 tys. osób, z tego 20 proc. na umowy o dzieło – przyp. red.), podwyżkę wieku emerytalnego z 63 do 65 lat i wydłużenie tygodnia pracy z 37 do 40 godz. Dla eurokratów to „nie do przyjęcia". I to pomimo tego, że 16 proc. z nich zarabia ponad 100 tys. euro rocznie. – Jeśli cięcia zostaną wprowadzone w życie, to unijne instytucje przestaną poprawnie działać – mówił jeden z przywódców strajku, tłumacz Felix Geradon. Według niego pracownicy unijnych instytucji boją się o swoją egzystencję, bo kraje członkowskie zażądały od KE dalszych cięć w wysokości od 5 do 15 mld euro w latach 2014–2020. Spór między krajami członkowskimi a Brukselą o wydatki doprowadził już do blokady unijnego budżetu na 2012 r. Do końca tego roku brakuje 9 mld euro na rachunki, które już spłynęły i nikt nie wie, skąd wziąć pieniądze na ich zapłacenie. KE chce, by kraje członkowskie wyłożyły brakujące miliardy. Te zaś zażądały, by załatać dziurę za pomocą niewydanych środków z budżetu UE w wysokości 15 mld euro. KE upiera się jednak, że „tych pieniędzy nie ma". A za chwilę trzeba będzie uzgodnić budżet na 2013 r.

KE tradycyjnie chce zwiększyć wydatki o 7 proc. – Oni w tej Brukseli żyją jakby w innym świecie, w bańce mydlanej – mówi Paweł Świdlicki z brytyjskiego think tanku Open Europe. Rada UE buduje sobie nową siedzibę za 310 mln euro, choć obecna powstała dopiero w 1995 r. W piwnicach unijnych instytucji leżakuje 47 tys. butelek wina o wartości ponad 515 tys. euro. PE uparł się przy budowie Muzeum Historii Europy za 50 mln euro i chce przy okazji zwiększyć wydatki na konferencje i seminaria o 85 proc. (31 mln euro). Multimedialna wystawa o pracy europosłów, włącznie z interaktywną grą ról, rok temu kosztowała 18 mln euro. Co roku UE wydaje też miliony euro na dziwaczne projekty i programy, nie wspominając o unijnych agencjach, które nierzadko służą promocji tak użytecznych rzeczy jak wertykalne ogrody.

UE współfinansowała w zeszłym roku m.in. centrum kultury o „równym dostępie architektonicznym dla obu płci" w szwedzkim miasteczku Orsa, wydała prawie 200 tys. euro na klub golfowy w Portugalii oraz zainwestowała ponad 2 tys. euro w chatę myśliwską prezesa Porsche w Bawarii w ramach programu rozwoju wsi.

POWIĄZANE

Nie ma turów jest Turvita w dolinie Liwca Twaróg jest tym światowym wyróżnikiem,...

Transformacja energetyczna w Polsce nabiera tempa. Coraz większe znaczenie w tym...

W Polsce występuje ponad 470 gatunków pszczół, a na świecie ich liczba przekracz...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę