Ptak_Waw_CTR_2024
TSW_XV_2025

Łubin zamiast soi

5 stycznia 2016
Rośliny strączkowe mają zastąpić w paszach importowaną teraz soję. Do 2015 roku mamy z nich pozyskiwać 650 tys. ton białka paszowego, co pozwoli na zmniejszenie o połowę zakupów soi.

Takie są założenia programu "Ulepszanie krajowych źródeł białka roślinnego, ich produkcji, systemu obrotu i wykorzystania w paszach", który przygotowało ministerstwo rolnictwa, a przyjął rząd. Jego realizacja do 2015 roku ma kosztować budżet państwa 35 mln złotych. Co dostaniemy w zamian?
Przede wszystkim do 500 tys. hektarów ma wzrosnąć areał uprawy roślin strączkowych, które teraz zajmują 180 tys. hektarów. Chodzi o uprawę różnych gatunków łubinu, bobiku, seradeli czy wyki, które mogą być składnikiem pasz. Dzięki temu produkcja białka paszowego ma być wyższa o 300 tys. ton. Ponadto o 200 tys. ton ma wzrosnąć produkcja białka rzepakowego, a o kolejne 150 tys. ton białka z suszonych wywarów. Razem da to więc dodatkowo 650 tys. ton tego ważnego składnika pasz. W jaki sposób to osiągniemy? Ministerstwo rolnictwa proponuje takie działania, jak: przystosowanie odmian roślin strączkowych do uprawy i lepszego wykorzystania ich plonów jako źródła białka w paszach, wprowadzenie do zmianowania zbożowego roślin strączkowych, opracowanie mieszanek traw z roślinami motylkowatymi.
Jeśli program zakończy się sukcesem, wtedy będzie można nawet o połowę zmniejszyć zakupy za granicą soi, która teraz jest głównym źródłem białka w paszach - pokrywa 80 proc. zapotrzebowania mieszalni pasz na składniki białkowe. Tym samym doszłoby do ograniczenia stosowania śruty z soi modyfikowanej genetycznie, bo praktycznie tylko odmiany GMO tej rośliny są do nas importowane - zastąpiłoby ją białko z rodzimych roślin. A trzeba pamiętać, że 1 stycznia 2013 roku wchodzi w życie zakaz wprowadzania do obrotu na terytorium Polski pasz zawierających GMO i nie ma praktycznie innego sposobu, jak zastąpienie roślin modyfikowanych motylkowymi. "Realizacja programu, oprócz zmniejszenia zależności Polski od importu komponentów białkowych pasz, powinna przyczynić się do poprawienia jakości odmian roślin strączkowych, a także umożliwić wprowadzenie nowych rozwiązań zwiększających wykorzystanie ich potencjału plonotwórczego. Oznacza to zwiększenie bezpieczeństwa białkowego państwa, co jest niezwykle istotne w przypadku wystąpienia światowego kryzysu w tej dziedzinie. W ostatecznym efekcie będzie można mówić o zwiększeniu bezpieczeństwa paszowego Polski" - napisano w uzasadnieniu do rządowego programu.
Przypomnijmy, że teraz rolnicy uprawiający rośliny strączkowe i motylkowe mogą starać się o uzupełniające dopłaty bezpośrednie. Wynoszą one równowartość 60 euro do każdego hektara. Rolnictwo ma z nich korzyść nie tylko w postaci pasz. Wysiewanie takich roślin pomaga także w utrzymaniu żyzności gleb tam, gdzie rolnicy rzadko stosują płodozmian, jak np. w uprawach zbożowych. Wystarczy wtedy, aby np. po żniwach rolnik zasiał łubin, a potem go przyorał, a plony mogą okazać się znacznie wyższe.



POWIĄZANE

Główny Inspektorat Sanitarny wydaje coraz więcej ostrzeżeń publicznych dotyczący...

Uprawa soi przy wsparciu technologii – ciekawy kierunek dla polskich rolników Ar...

Najnowsze dane GUS pokazały zaskakująco wręcz dobre dane na temat aktywności dew...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę