Gospodarz z Jakubowic Murowanych głodził konia. Stowarzyszenie Opieki nad Zwierzętami Lubelski Animals chce mu go odebrać.
Inspektorzy stowarzyszenia odwiedzili gospodarstwo w asyście strażników miejskich. Zastali opłakany widok: zwierzę stało w nieocieplanej murowanej stajni, przywiązane łańcuchem do ściany. - Nasze najgorsze obawy się potwierdziły. Koń jest skrajnie wyczerpany, to szkielet porośnięty futrem - denerwuje się Ewa Ptasińska ze stowarzyszenia.
- Koń jest brudny i zagłodzony. Brak wystarczającej tkanki tłuszczowej w czasie srogiej zimy musiał sobie zrekompensować długą sierścią, teraz jego organizm jest zbyt osłabiony, by zrzucić tę pokrywę. Ma też objawy awitaminozy - wylicza Krzysztof Stachurski, lekarz weterynarii. Uważa, że zwierzę waży 100 kg za mało. Ponadto ma nieczyszczone kopyta i niewyczesaną sierść. - Rzeczywiście, ma ponad 20 lat, ale nie można tym tłumaczyć złego stanu, w jakim się znajduje - dodaje.
Wczoraj po południu nie zastaliśmy gospodarza. Zwierzę stało uwiązane w stajni. Nie miało wody ani paszy w żłobie. - Sąsiad chyba daje mu jeść rano, a potem wychodzi na cały dzień. W ogóle nie wiem, do czego mu ten koń potrzebny - powiedziała nam sąsiadka z ul. Zabytkowej.
Działacze Stowarzyszenia chcą znaleźć wałachowi lepszy dom. Wczoraj złożyli na policji doniesienie o złamaniu przez opiekuna konia ustawy o ochronie zwierząt. - W piątek wybieram się do prokuratury po nakaz na wejście i odebranie zwierzęcia. Mam jednak nadzieję, że właściciel odda nam go dobrowolnie - mówi Ptasińska.
Koń najpierw będzie dochodził do siebie w lecznicy. Potem stowarzyszenie znajdzie dla niego miejsce u ludzi, którzy zapewnią mu dobre warunki do czasu wydania przez sąd wyroku. Może to potrwać nawet pół roku.
Jeśli sąd udowodni, że właściciel konia dopuścił się rażącego zaniedbania, może wyznaczyć mu grzywnę od 500 do 5 tys. zł lub skazać nawet na dwa lata pozbawienia wolności. - Na ogół jednak sądy orzekają najniższą grzywnę, rzadziej wyrok więzienia w zawieszeniu - mówi Joanna Bochniarz-Urbańska z warszawskiej Fundacji Pegasus, która zajmuje się adopcją niechcianych koni.