Większość linii londyńskiego metra zaczęła już kursować. Normalnie działa też londyńska komunikacja autobusowa. Otwarto wszystkie stacje metra z wyjątkiem King Cross. Zamknięte są natomiast wciąż drogi wokół miejsc wczorajszych zamachów.
Pasażerowie muszą jednak liczyć się z pewnymi utrudnieniami i opóźnieniami. Władze apelują, by ludzie unikali udawania się do centralnego Londynu, jeśli nie jest to absolutnie konieczne.
Życie jednak powoli wraca do normy. Rano tysiące mieszkańców wyruszyło do pracy i szkół. Specjalni wysłannicy RMF Roman Osica i Paweł Świąder byli na jednej z większych stacji przesiadkowych London Bridge. Na pierwszy rzut oka - jak mówią - właściwie nic się nie zmieniło.
Tłumy, jak zwykle śpiesznie podążają w stronę wagonów. Konsternacja pojawia się dopiero, gdy widzą mikrofony i kable.
Po Londynie - zarówno dziś, jak i wczoraj - najlepiej poruszać się samochodami - prywatnymi bądź taksówkami; to właściwie jedyne dostępne środki transportu.