Nad rządowym projektem ustawy o biopaliwach od wczoraj pracuje Sejm. Posłowie będą musieli pogodzić rozbieżne interesy wielu zainteresowanych produkcją estrów z oleju.
Podobnie jak cztery lata temu, tak i teraz możemy spodziewać się gorącej dyskusji wokół ustawy o biokomponentach i biopaliwach ciekłych. W Sejmie są już trzy poselskie projekty o biopaliwach, wczoraj dołączono do nich projekt rządowy. - Będziemy go uzupełniać w trakcie prac podkomisji i przedstawimy na kolejnym posiedzeniu Sejmu jako projekt wiodący - mówi "Rz" poseł Prawa i Sprawiedliwości Wojciech Mojzesowicz, przewodniczący Sejmowej Komisji Rolnictwa i jednocześnie szef podkomisji do spraw biopaliw.
Rozbieżne interesy
Poprawki do rządowego projektu są już gotowe. Część z nich przygotowali sami zainteresowani: producenci biokomponentów, organizacje rolnicze i koncerny paliwowe. Interesy tych grup nie są zbieżne.
- Na szczęście w proponowanych przepisach już znalazło się to, czego chcieliśmy: rolnicy będą mogli produkować biopaliwa - mówi nam Ryszard Wojtasiewicz ze Związku Gorzelni Polskich.
Rządowy projekt przewiduje, że rolnicy mogą wytwarzać 100 litrów biopaliwa na hektar gospodarstwa. Jeśli połączą się w grupy producentów, koncernom wyrośnie niemała konkurencja. PKN Orlen obawia się, że w ten sposób powstanie szara strefa o rocznej produkcji nawet 1,4 mln ton paliwa. Koncern już wczoraj wręczył w tej sprawie swoje stanowisko Sejmowej Komisji Rolnictwa.
Co może rolnik, a co importer
Dystrybutorzy paliw starają się, aby rolnicy mogli wytwarzać na własne potrzeby tylko olej roślinny. Ale rząd zaproponował, by mogli także produkować biodiesel. Rolnicy już protestują, bo jeśli chcą produkować biopaliwa inne niż olej, to muszą posiadać zezwolenie na prowadzenie składu podatkowego. A to oznacza konieczność wysokich zabezpieczeń finansowych. Lobby rolnicze stara się o wykreślenie tego wymogu i ma już w tej sprawie poparcie Samoobrony.
Równie gorąca dyskusja będzie toczyła się wokół tego, czy producenci estrów dodawanych do biodiesla będą mogli importować surowiec. Takiej możliwości nie przewidywały projekty ustaw o biopaliwach złożone przez PiS i Samoobronę.
Kilkanaście firm chce zainwestować miliard złotych w przerabianie rzepaku na biopaliwo. W przyszłym roku produkcja biodiesla ma wynieść przynajmniej 650 tys. ton, a to oznacza zużycie całego zbioru rzepaku. - Powinno być dozwolone sprowadzanie surowca spoza Unii, np. z Ukrainy - podkreśla Maciej Krygowski, pełnomocnik zarządu firmy Petroestry z Malczewa, producenta biokomponentów.
Rządowy projekt ustawy o biopaliwach dopuszcza import surowca spoza Unii, ale nakłada też pewne ograniczenia na producentów biokomponentów. Surowiec można importować w ilości zaspokajającej połowę produkcji. Jest to propozycja wzorowana na wytycznych Komisji Europejskiej. - Żadne naciski i lobbowanie nas nie interesują. Będziemy brali pod uwagę wskazówki ministerstw i biura legislacyjnego - uspokaja posel Mojzesowicz.
Potrzebne uregulowania
Największą tajemnicą pozostaje kwestia ulg w akcyzie na biopaliwa. Do rządowego projektu ustawy o biokomponentach i biopaliwach powinien być dołączony projekt ustawy Ministerstwa Finansów o ulgach w akcyzie. Ustawa jeszcze nie ujrzała światła dziennego. Koncernom paliwowym zależy na tym, by zwolnienia były zagwarantowane na wiele lat.
Z naszych rozmów wynika, że kwestia ustawienia odpowiednich stawek akcyzy będzie kluczowa do określenia opłacalności produkcji. To zdecyduje, którzy producenci biopaliw przetrwają na rynku: czy będą to duże koncerny, czy także drobne agrorafinerie.
Do Sejmu nie trafiły także akty wykonawcze dotyczące norm jakościowych na biopaliwa. Producenci i dystrybutorzy paliw chcą, by można było sprzedawać biodiesel z domieszką 20 proc. estrów. Przedstawiciele Grupy Lotos i Bartimpeksu, zainteresowanych produkcją biopaliw, nie komentowali wczoraj projektu ustawy. - Nie chcemy, by posądzano Bartimpex o próbę wpłynięcia na przebieg prac w parlamencie - powiedział "Rz" Wiesław Kaczmarek odpowiedzialny za działalność biopaliwową w Bartimpeksie.
Prezes Grupy Lotos, która buduje instalację do produkcji estrów za 71 mln zł, liczy, że dokument pogodzi interesy wszystkich zainteresowanych stron. - Mamy nadzieję, iż ustawa zostanie tak przygotowana, by była korzystna zarówno dla rolników, jak i producentów biopaliw, a nie faworyzowała jednych lub drugich - mówi Paweł Olechnowicz.
Za mało rzepakowych pól
W ubiegłym roku zebrano w Polsce ok. 1,5 mln ton rzepaku. Unia Europejska wymaga, aby w 2010 roku 5,75 proc. paliw ciekłych używanych w transporcie było wytwarzane z odnawialnych źródeł energii. Część z nich ma być produkowana z rzepaku. Gdybyśmy chcieli spełnić wymagania unijne, powierzchnia pól obsianych rzepakiem powinna do 2010 roku wzrosnąć dwukrotnie z 0,5 mln ha do 1 mln ha. Do tego musi zwiększyć się wydajność upraw.